Po drodze mijamy chińskie bary, myjnie automobilowe, dom, który od ulicy wygląda nijako, a od tyłu przedwojennie. Mijamy martwe telewizory na antenę i te komputerowe. Mijamy szczątki odkurzacza, papierki i kabelki. Na murze przeraża nas czacha nasprejowana kredą przez lokalne dzieciaczki..
Dochodzimy do kresu - do nru 45. Informują nas o tym nowoczesna tabliczka i stara, zwiędła latarenka adresowa - duża już rzadkość w Warszawie.
A w podwórku stoi kapliczka. Stoi przy murze oddzielającym dom przy Grzybowskiej 90 od sąsiedniej posesji. Do niedawna do tego muru przyklejona była drewniana, parterowa szopa, jakiś budynek gospodarczy (na murze widać jeszcze jej zarys).
I widać jeszcze coś: ślady po pociskach. Znajdują się, mniej więcej, na wysokości głowy. Być może są to ślady po egzekucji.. Przyokopowa nie uniknęła przecież losu innych wolskich ulic na początku sierpnia '44 roku. W elektrowni tramwajowej zamordowano wszystkich pracowników, a to budynek znajdujący się po drugiej stronie ulicy..
Z lektury fotoplanu wynika, że szopa (komórka) musiała się tam pojawić po wojnie, a została rozebrana w tym lub zeszłym roku. Dlatego te ślady były przez cały czas ukryte.
Nie wiem, czy zachowały się jeszcze tego typu ślady w Warszawie. Raczej nie.
Niesamowite, że obok (teren byłej elektrowni) jest Muzeum Powstania.
Jądro ciemności. Adres: Grzybowska numer 90.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz