Wczoraj ciągle w niedyspozycji - spała, nie wstała.
Dzisiaj duży niepokój: do południa wydawało się, że wciąż jest nie w sosie, wieczorem - ponieważ pojawiło się tam dużo jakiś dziwnych pudełek, deseczek i drzwi - podejrzenie, czy nie stało się najgorsze...
To, że ta okolica jest bardzo niebezpieczna dla urządzeń chłodniczych wiadomo przecież nie od dziś!
Na przykład ta lodówka z ulicy Przyokopowej zginęła w niezwykle nieprzyjemny sposób: została zagryziona przez monitory komputerowe starego typu...!
Zaś to urządzenie chłodnicze do przechowywania reklam (ulica Płocka róg Wolska) została zasztyletowana... zaś po śmierci - spalona żywcem!!
Tak. Taka jest oto bezpośrednia prawda z okolic niebezpiecznych..
Czy to nie była ta biedna lodówka która już raz uratowała się przed zbieraczem złomu, szkoda...
OdpowiedzUsuńMoże to jednak o inną chodzi, niech tamta będzie szczęśliwa...
Cześć Pomniany! Dawne mrożenie, lecz to chyba była inna. Teraz większość lodówek przechodzi na ogrzewanie zimnym wodorem, więc w taki postęp trudno mieć rację stuprocentową, ale to były inne czasy, inne agregaty.
OdpowiedzUsuńPoza tem pozostała część lodowej braci zamieniła się w pralki, co widać na śmietnikach i w salonach (to tylko uwaga na marginesie).