w tzw. międzyczasie stwardniało się plus rozsiało, że hej! Przygody się miało. Napatrzyło się i nasłuchało. Nakapciowało.
Korzystając z chwilowego eteru podłączam dwie ekskluzywne propozycje na śniadanie wielkanocne przygotowane przez szpitalny katering.
Propozycja pierwsza: Jajo a la Sobieski.
jajko, łyżka guzowatego majonezu, dwie pajdy chleba, masło do smaku, nóż.
Propozycja numer dwa: Uśmiech węża.
2 plasterki mortadeli, kromka chlebka białego i - dla kontrastu - kromka ciemnego, masło dekoracyjne, nóż, talerz z logotypem, stołek drewniany jako stabilizator.
Smacznego!
+ wszystkiego wesołego :)
mmmm.... delicje.... :P:P:P
OdpowiedzUsuńwesołych świąt!!! :D
Tym nożem to bym chyba zadźgał dyspozytora gastronomicznego w placówce. Cierpiałby z pewnością, bo nóż do ostrych raczej nie należy.
OdpowiedzUsuńWspółczuję serdecznie i życzę dużo zdrowia.
Dzięki :D
OdpowiedzUsuńPostaram się zagoić!
I przy okazji delicji i szpitalnej gastronomii. Mój kumpel spod celi Zenek na wesołe i rutynowe pytanie pielęgniarki "Stolec był?" zazwyczaj wesoło odpowiadał: - Jasne! Palce lizać!
No tak, tylko humor może człowieka uratować w takiej sytuacji ;)
OdpowiedzUsuńHumor i Honor.
OdpowiedzUsuń:)