Zawsze, gdy widzę hordy ślimaków, wylegające po deszczu, zastanawiam się, dlaczego nie zostaliśmy do tej pory potęgą przetwórstwa garmażeryjnego kuchni francuskiej.
Nie mówiąc już o tym, jak potężni jesteśmy w doskonałym zarządzaniu mediami publicznymi. Żesz w mordę, ma ktoś bombę atomową do pożyczenia? Oddam po użyciu...
Nie bezdomny, tylko na wypadzie.
OdpowiedzUsuńZawsze, gdy widzę hordy ślimaków, wylegające po deszczu, zastanawiam się, dlaczego nie zostaliśmy do tej pory potęgą przetwórstwa garmażeryjnego kuchni francuskiej.
No bo jesteśmy już tak potężni w innych dziedzinach (np. w dźwiganiu krzyża), że potęgowanie ślimaków byłoby już dla nas nie do udźwignięcia.
OdpowiedzUsuńNie mówiąc już o tym, jak potężni jesteśmy w doskonałym zarządzaniu mediami publicznymi. Żesz w mordę, ma ktoś bombę atomową do pożyczenia? Oddam po użyciu...
OdpowiedzUsuń