(Jest kółeczko, ale nie związane z kręceniem ogólnym)
Ta suszi-witryna baardzo nas zatrzymuje i cieszy ilekroć idziemy ulicą Kasprzaka. Prosta jak japońska kuchnia i odskakująca estetycznie
od otoczenia o lata świetlne.Bar istnieje od zeszłego roku i już raz zdążyliśmy się na serio przestraszyć,
że gruba ramka pod "grubą rybą" została zdemontowana (że znowu jak coś jest ładne, to ktoś się musi przyczepić), ale myk polegał na tym, że całość rozkwita w pełni dopiero wieczorem, w dzień jest niezauważalna.
Wygląda jakby ten dom był wielorybem a neon jego wielką paszczą, pożerającą ludzi.
OdpowiedzUsuńWieloryby też lubią suszi (wolacy smakują ponoć wybornie).
OdpowiedzUsuń