do pięknego folderu — karton, kreda, półmat, gramatura 200 — reklamującego dzielnicę zachodnią:
„Jeżeli ktoś chce być mieszkańcem dzielnicy,
która z jednej strony ma wspaniałą tradycję,
Pole Elekcyjne, Redutę Ordona (!), miejsce pamięci tragicznych dni Powstania Warszawskiego,
czyli coś, co jest historią nie tylko Warszawy,
ale całej Polski, a z drugiej strony chce być świadkiem i w pewien sposób współuczestnikiem zmian na dużą skalę to zapraszamy na Wolę.”
BURMISTRZ DZIELNICY WOLA MAREK A.
Potem następuje naświetlenie "Za co można lubić Wolę", nakreślenie futurologiczne, tj. "Zmiany. Budujemy się", i finałowe czarowanie akapitem "Najwyższe budynki w Posce i... zabytki".
Z wielką radością zatoczymy się koło niego w całości:
„Inwestorzy zaczynają też inaczej patrzeć na możliwości,
jakie daje wykorzystanie zrujnowanych wojną i czasem zabytków. Zaczynają powstawać bardzo ciekawe projekty loftów. Mam tu na myśli dawną fabrykę Lilpopa (?!) przy Prymasa Tysiąclecia czy też starą Gazownię Warszawską. Wszystkiego pilnuje konserwator zabytków. Jest też wiele ciekawych projektow nowoczesnych wysokościowców. Istnieją plany wybudowania przynajmniej trzch budynkow powyżej 200 m. Dzięki rozwojowi Wola będzie miała większą i ciekawszą ofertę handlową, kulturalną, powstanie wiele miejsc, ktore będą przyciągać mieszkańców Woli
i Warszawy”.
Lokalni Obserwatorzy zachowają się względem powyższych słów neutralnie
i wstrzemięźliwie. Zaś do do osoby, które je wypowiada Lokalni mają stosunek wprost entuzjastyczny! Uwielbiają pana burmistrza między innymi za jego duże podobieństwo do ich ulubionego aktora charakterystycznego — niestety wciąż należycie nie docenianego — Zdzisława Kuźniara!
Rola Kuźniara w "Niedzieli Barabasza" Janusza Kondratiuka była mistrzostwem! Aktor jest tak wyjątkowy, że jego pojawienie się w każdym innym filmie wywoływołuje w odbiorniku Obserwatorów natychmiastowy aplauz. Gdyby Tarantino lub Guy Ritchie byli Wajdą, z pewnością poobsadzaliby Zdzisława Kuźniara od stóp do głów!
Niniejszym "Obserwator Lokalny" obiecuje, że gdy tylko wjedzie do mejnstrimu, zatrudni pana Zdzisława przy pierwszej nadarzającej się wolskiej superprodukcji!
Przy okazji, ukłony dla urzędników magistratu.
No a co niby miał napisać? "Rozwaliliśmy parę zabytków i na ich miejsce postawimy nowoczesny szajs"? Byłoby uczciwie, ale chyba bez zamierzonego efektu.
OdpowiedzUsuńEee... no fajnie jakby tak powiedział. Lubiłbym go jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńW ogóle byłoby fajnie jakby ci po drugiej stronie frontu tak się nie obcyndalali. Przynajmniej byłoby jasne, że w Warszawie toczy się wojna.
A tak, dla wszystkich jest to już męczące — varsavianaziści muszą zawsze popiskiwać i wnosić protesty, pani kondensator musi zawsze zaspać lub dowiedzieć się za późno a urz. dzielnicy musi wydawać naszą kasę na lakierowane broszurki.
Przejechać raz a dobrze walcem, wypalić wszystko co do joty, zmienić nazwę stolicy na Sawarszę, zostawić pod nazwą starą tylko Trakt Królewski i tą dekorację zwaną Starówką (jako kondominium) i będzie spokój.
Pani konserwator, rozjeżdżana wraz ze swoim biurkiem buldożerem, też niczego nie zauważy.
OdpowiedzUsuńBo to Trepka.
OdpowiedzUsuńKiedyś, za dawnych czasów, był taki odcinek Muppet Show, w którym amerykański orzeł czytał wiadomości o różnych dziwnych kradzieżach. Podczas, gdy czytał, rozkradano za nim całą dekorację ze studia a na końcu wyniesiono jego samego. Tak mi się skojarzyło.
OdpowiedzUsuń