z ich obłych usług.
I tak w kółko i na okrągło, jak na karuzeli.
Dla redakcji, kółka ostatnie były niezwykle emocjonujące i pełne niespodzianek. O zagrzybieniu pisaliśmy wcześniej, teraz naświetlimy drobną instalację reklamową, która kolejnego już roku — wraz z globalnym ociepleniem — zatrzymuje nas w miejscu. Zatrzymuje i uśmiecha.
To obfite opady mikrometeorów śnieżnych tak ładnie dopełniają reklamę Skitimu "Twojego ulubionego sklepu narciarskiego" na rogu Karolkowej/Wolskiej.
Uwaga techniczna: To nie jest nasz ulubiony sklep narciarski!
Ani narciarski, ani sportowy, ani w ogóle. Po każdej wizycie w tym sklepie, redakcja ma wrażenie, że Ski-załoga zbyt optymistycznie podchodzi
do kwestii cen — ilości zer, które są tam dodawane do ceny czegokolwiek.
Slajd z zeszłorocznego ocieplenia klimatu.
Zajrzałem tam dwa razy w życiu - pierwszy i ostatni. Raz, że ceny są absolutnie kosmiczne, dwa, że ludzisków jest tyle, że nawet przejść trudno, nie mówiąc o znalezieniu jakiegokolwiek sprzedawcy.
OdpowiedzUsuńA jak już się go znajdzie i nie daj boże o coś spyta, to człowiek sie później cieszy, że wyszedl z tego pytania w jednym kawałku — że nie dostał od sprzedawcy po mordzie. No, ale to sportowcy są (testosteron, odżywki, te rzeczy)..
OdpowiedzUsuńPoza tym, mają extra politykę gwarancyjną: kupujesz rower (niezależnie za jak dużą kasę) i musisz z nim przyjść za pół roku max na dobrowolny przegląd (jedyne 50 zeta), bo inaczej przepada ci gwarancja.
Sprytne, co nie? — Takie w trzy paski dziergane.
Niech se wsadzą te swoje przeglądy tam, gdzie ja mam zakaz fotografowania ;P
OdpowiedzUsuńJedno co mnie dziwi, to ta ilość klientów lubiących (masochistycznie?) być maltretowanych przez - pożal się Boże - sprzedawców. No ale w społeczeństwie, gdzie tzw. oszołomy nadal mają 20 czy 25% poparcia to może normalne. Tzn. nieuniknione?
Pewnie nie lubią. Po prostu są bezsilni.
OdpowiedzUsuń