piątek, 7 stycznia 2011

Ucieczka z ronda Babka


Ucieczka noworoczna. Być może pod wpływem alkoholu, dopalaczy
i nieudanego Sylwestra.
Raczej nieskuteczna, bo prześcieradło było za krótkie.

Fantastyczne są te reklamy z cynfolii (po taniości). Mamy nadzieję, że nikt nie zginął.

6 komentarze:

  1. Jestem ciekaw, ile osób używa nazwy: Rondo Zgrupowania AK "Radosław". Chyba tylko psychopaci i stare zawzięte pierdziele, które ją narzuciły.

    PS Nie mam nic do Zgrupowania AK i w ogóle, ale można było nazwać coś bezimiennego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, to temat na dłuższą pogawędkę.. (np. Stołeczna i inne przeflancowane babki). Najgorsze jest, że to se ne vrati — że nie można teraz tego tak łatwo odflancować (chyba, żeby nastąpiłby bunt mieszkańców — poszliby na samowolkę i np. pozawieszali stare nazwy obok nowych).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mówiąc o wyklętym kawałku Wrocławskiej...

    OdpowiedzUsuń
  4. To Twoje rewiry, nie dosłyszałem, że coś tam się zmieniło. A zmieniło się kosmicznie. Top of the tops martyrologizacji życia codziennego.

    OdpowiedzUsuń
  5. tak: stołeczna…
    (zapewne była Stoliczna; ale komuch był chytry ;–)
    a skoro: nie mogę się od-uczyć mówienia placWILsona; i wychodzę na jakiegoś Tłumoka, bowiem elegancki element (nowo-)warszawski mawia „Łyl" (sona…)
    ot, Tradycja ;–(

    OdpowiedzUsuń
  6. A tu Cię może zaskoczę, bo mówię Plac Komuny.
    Wilson mi przeszedł, jak przeczytałem (kiedyśtam, gdzieśtam) rozmowę z niejakim Duninem-Wąsowiczem i on strasznie byl zły na to mowienie przez "Ł" — że to wlaśnie takie wsiurskie jest i napływowe. A jak ktoś tak pokrzykuje jak się powinno mówić, żeby było po warszawsku, to aż się chce wyjść z kina.
    W ogóle mam dość mieszane uczucia co do tej całej elytarności żoliborskiej. Samo miejsce uwielbiam i jest moją, częściowo napoczętą, tęsknotą. Tam nawet powietrze jest jakieś inne, innogatunkowe jest.

    OdpowiedzUsuń