niedziela, 20 marca 2011
Die Luft
Wczorajsze upamiętnienie święta rozmiarów (adekwatne do meteoaury).
Był to największy od 1944 roku pokaz lotniczej potęgi naszego zachodniego sąsiada w stolicy.
Warto było, bo samolot faktycznie ogromny*.
Rownież wielbicieli latającej Hansy był ogrom.
A obiektywy mieli długie i lśniące..
_______________________
* W jego wnętrzu zmieściłoby się 30 pełnowymiarowych boisk piłkarskich lub 10 międzynarodowych kontyngentów do Iraku. Rozpiętością skrzydeł potrafi dwukrotnie w ciągu doby ścisnąć słońce. Gdyby przeciętny Polak chciał go obmierzyć linijką,
to zadanie zajęłoby mu co najmniej 24 życia, 8 lat, 4 miesiące i 18 dni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobra, wylądował, postał i poleciał, ale dzięki temu pewne stacje informacyjne miały temat dnia, który mogli komentować prowadzący program, zaproszeni goście a także pogodynki.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że to na zlecenie pewnych stacji nadleciał? Że grupa trzymająca media ma Lufthansę w kieszeni?
OdpowiedzUsuńJakby nie patrzeć, to wydarzenie i warto było przeżyć te 4 sekundy zanim zniknął w chmurach. Chociaż, tak naprawdę myślę, że większość ludzi przychodzi teraz popatrzeć na samoloty podświadomie licząc na jakąś katastrofę. Od kilku lat mamy tendencję stałego wzrostu w spadaniu a Polska nigdy nie miala tylu fanów lotnictwa co teraz.