Tak jak w przypadku przedchwilejszej typografii, przedstawiamy krótkie rzuty oka na aktualną stołeczną kolorystykę, tę, która w erze termomodernizacjnej malatury tak nas ożywia, uśmiecha i podnosi.
Poprosimy o pierwszy slajd. Dziękuję.
I oto już nas zachwyca peleton najmodniejszych warszawskich barw w jednym zamachu.
Prosimy o jego wycięcie i naklejenie na kawałek sztywnego bristolu. Będzie to nasz praktyczny wzorzec w kolorowej podroży przez miasto.
Dość łatwo zauważyć, że mamy tu kilku zawodników dominujących.Oto oni:
W ślad za nimi idą różne warianty neutralne. Są to barwy dopychające,
w większości słabe i chore. Ich zadaniem jest rownoważenie napięć wprowadzanych przez kolory przodujące lub zanadto ambitne.
Ze względu na ich ulotną naturę nie posiadają imion, tylko numery.
Była to przedostatnia audycja z cyklu o gamie. Na kolejną prosimy niebawem.
To też bardzo ładne. :)
OdpowiedzUsuńSadziłem, że ten temat jest niewidzialny. Cieszę się, że zauważyłaś ;-)
OdpowiedzUsuń