Dzisiaj ujrzała światło zawartość pierwszego jajka zagranicznego
— AMERYKAŃSKIEGO — bielika.
Zostały jeszcze dwa. Czy wyjadą z nich równie przerażające istoty, okaże się
w ciągu kilku następnych dni.
Z kolei sześciogłowy smok z Kaliforni — płomykówka, rozrasta się płynnie
i bez przeszkód. Jego poszczególne segmenty coraz bardziej przypominają rysy docelowego demona.
Z Ameryki wracamy na Płocką. Tutaj, przez ostatni tydzień, sroki kombinowały coś z gniazdem za redakcyjnym oknem, ale się niestety rozmyśliły i poszły budować obok.
Poza tym, większych ruchów w lokalnym powietrzu nie odnotowano.
Powietrze jest tu jak zawsze morowe i spisuje się na medal.
Mój ulubiony hamerykański orzeł to ten z Muppet Show.
OdpowiedzUsuńTo ten sam, tylko lepiej wyrenderowany.
OdpowiedzUsuńZa to ja zawsze chciałem objąć posadę jednego z dziadków z loży.
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie pora, będzie i dziadek.
OdpowiedzUsuńMelduję, że na Kole właśnie urządzają się sikorki (budka zaokienna), a na sąsiadującym drzewie wrony (etap: w gnieździe).
OdpowiedzUsuńDziękuję za ptasią transmisję z Koła! Teraz jest wyjątkowy moment na nasłuch i obserwacje. Jeszcze tydzień i będzie po ptakach.
OdpowiedzUsuń