Najbardziej świecące latarnie są przed Muzeum Woli. Wyświecają się urokliwie wiecznym ogniem non-stop. Pracownicy muzeum są bezradni, bo pan zapalarka z gazowni stwierdził, że nie opłaca mu się przyjeżdżać do dwóch latarni.
No, a kto za to płaci? — wiadomo...
No, a kto za to płaci? — wiadomo...
Na Woli są jeszcze równie permanentne latarnie i to w wersji turbo — na Nakielskiej. Gniazduje tam spółka "Gazownia Serwis" i zapewne za siebie płaci .
XXX
A ponieważ zdarza się okazja z akcją oświetleniową, zrzucimy z siebie mroczny balast i spuścimy w eter trochę przeźroczy z nocnej kartoteki.
Uwaga! Włala!
[naduś kursorem dla osiągnięcia rozmiaru]
Kończymy zaś latarnią w świetle latarni:
No toś się nabiegał z latarką ;)
OdpowiedzUsuńTak. A potem jeździłem na wózku, bo większość slajdów to Praga, środek nocy.
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie cyknąć Srebrną baj najt bo mam zdjęcie sprzed lat tylko o nim zapominam...
OdpowiedzUsuńNostalgicznie i z zachwytem patrze na te nocne, praskie widoki, dzieki!:)
OdpowiedzUsuńsad.a.5@gazeta.pl
O proszę, tyc drugich nigdy nie wypatrzyłam. Nakielska, trzeba zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twoje zdjęcia, dochodzę do wniosku, że musieliśmy nie raz minąć się w tych praskich klimatach. Cóż, pewnie było za ciemno i się nie zauważyliśmy :-).
OdpowiedzUsuńPodstawą kroków w mroku to nie dać się zauważyć. Dlatego ktoś wymyślilł brak słońca.
OdpowiedzUsuńSadapięć > Cieszę się, że praska nocstalgia sprawiła Ci radość.