środa, 14 września 2011

Parhelion


Obserwatorzy zarejestrowali lokalnie w przedwczoraj nad Wolską przelot bardzo rzadkiego Parheliona z greki (z angielska sun doga lub phantom suna, polska — uwaga! drewniana nazwa — słońca pobocznego).

Ażeby zaprawdę uwiarygodnić ten widok dodamy, iż oryginalne słońce było w tym samym momencie przyczajone za św. Wojciechem,
w odległości ca. 150 mln. kilometrów od swojej podróbki.

Całość zjawiska trwała 15 minut 35 sekund. Przepłynęło ono majestatycznie nad ciągiem ruchu, wraz z upływem czasu tracąc swoje walory, aż do zupełnego rozpłynięcia w nieboskłon.


Trochę nam to wynagrodziło, zapowiadane szumnie 2 dni wcześniej wydarzenie medialne, czyli zorze polarne, które nad Wolę niestety
nie przybyły.

Jednak, żeby nie było tak słodko, bardzo nas zaniepokił fakt pojawienia się fantoma w czasie, gdy na Kiercelaku toczy się wojna Lunapark Europa versus Parapsychiczny Świat! W dodatku Parhelion wytoczył się zza kamienicy Wolska 67, co w istocie może być znakiem złowróżby, iż to ten budynek (a nie ten z Solidarności 153) jako pierwszy padnie na atak pleneru rzeźbą.

Na dobitkę, w poniedziałkowy wieczór luna też była jakaś inna...


Jak Obserwatororzy się sprężą, to może jeszcze dziś doniosą świeżą relację
z serkowego pola walki. Także pliz stejtjun & come back!

8 komentarze:

  1. Poboczne słońce mówisz... a już myślałem, że to jakaś parabola ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strach się bać normalne ;) Ale fajnie opisane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne warszawskie barwy na tym ostatnim się zrobiły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Warszawskie barwy nie są ładne. Tzn. były ładne w czasach, gdy przewagę miało czerwone; jak proprcje przewaliły się na stronę żółtego, to zbrzydły (np. czerwone ogórki, czy ikarusy były tip-top, a żółte solarisy są już paskudne i płonące).

    W każdym baniu powinien być jakiś element strachu. Już Św. Inkwizycja odkryła tą regułę.
    BTW, nikt się nie spodziewa Św. Inkwizycji i dziękuję za ciepłe słowo ;-)

    Ajemaj, niestety nie pracuję w Ministerstwie Ustalania Nazw. Bo moja nazwa z pewnością byłaby mniej poboczna za to zdecydowanie bardziej kwiecista, barokowa, pełna skandali i zaskakujących zwrotow akcji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś wiadomo kiedy ta kamienica z Wolskiej 67 padnie? :-/ Bo wszystko wskazuje na nieuchronną rozbiórkę.
    Pamiętam z niej fryzjera Norbert.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba monitorować rozbiórkowe przetargi. Chyba, że spłonie i obejdzie się bez przetargowania.
    Zapomniałem jeszcze o kamienicy róg Prosta i Towarowa. Ona też się kwalifikuje do b. szybkiej miniaturyzacji. Za to nowością na rynku jest Wronia 57, bo właśnie wykwaterowano stamtąd ostatnich lokatorów i dostala kłódą po gębie, i pustakami po oczach. Oczywiście, jest tak jak zawsze — czyli zamknięta, że nie zamknięta i błyskawicznie zyskała lokatorów wtórnych. W każdym razie można ją zwiedzać lub szukać złotych świnek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kwestia biustu, mnie się podobają te klasyczne barwy pół na pół, żółć i czerwień, ale potem zaczęły wpadać w jakieś dziwne ciemniejsze tonacje (jajecznica z wisienką) a to co ostatnio ma miejsce w ramach uelegancienia tramwajów... buuuuuueeeeeee!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja ulica.. moje dzieciństwo i kościółek. Ach.. aż się łezka zakręciła :)

    OdpowiedzUsuń