Gabinet wiadomo czyj, ale okazuje się, iż Jarząbkowi śpiewającemu było Wacek, także ten przyprawiony śmiertelnie to tylko dawca plemników po mieczu, prajarząbek.
A, to kompletnie nie załapałem. To było tak dawno, jak pasjonowały mnie przygody Cezara z dachu, że teraz hasło "gabinet" kojarzy mi się wyłącznie z gabinetem prezesa. Ale super, że obudziliście mnie z tego snu! Snu szczura.
tylko co to był za gabinet z gazem z rury, gdzie sypia kelner? a raczej - c z y j gabinet?
OdpowiedzUsuńDobrze mu tak, bo w gabinecie się nie śpi - każde dziecko to wi.
OdpowiedzUsuńGabinet wiadomo czyj, ale okazuje się, iż Jarząbkowi śpiewającemu było Wacek, także ten przyprawiony śmiertelnie to tylko dawca plemników po mieczu, prajarząbek.
OdpowiedzUsuńmyślałem o doktorze Caligari...
OdpowiedzUsuńWidać autor oryginalnej notki zapatrzył się w kinie na niemieckich somnambulików. Albo odwrotnie.
OdpowiedzUsuńA, to kompletnie nie załapałem. To było tak dawno, jak pasjonowały mnie przygody Cezara z dachu, że teraz hasło "gabinet" kojarzy mi się wyłącznie z gabinetem prezesa. Ale super, że obudziliście mnie z tego snu!
OdpowiedzUsuńSnu szczura.