Do badań posłuży nam obraz zatytułowany "Lech".
Uruchamiamy rzutnik, et wuala!
Prawdopobnie była to wizualizacja narodowego super-
bohatera o imieniu Lech, ratującego Polskę przed każdym zagrażającym jej tarapatem.
W 1920 r. Niewiadomski ofiarował obraz Zachęcie, aby ta wystawiła go na sprzedaż i uzyskane pieniądze przezna-
czyła na cele obronności państwa. Kto i za ile kupił Lecha? — niewiadomo; w każdym razie, zlikwidowaliśmy wszys-
tkich swoich wrogów, zaś 2 lata póżniej, ubrany w pele-
rynę twórca Lecha, zlikwidował prezydenta na wystawie.
Przejdźmy do oświetlenia wątków prorocznych i pobocznych:
1. Sektor twarzoczaszki
— uczesanie "na Polskę", w jej granicach po '45 roku; widać Hel i jez. Łebsko
— wąsy w stylu Stocznia Gdańska
— spojrzenie: wilcze
— niebo: z "Dnia Niepodległości"
— pelerynka
2. Sektor odzieżowy
— mocno zaciśnięty zbójecki pas
— fikuśne rajtuzy
3. Sekcja zbrojna
— rewolwer
Ale mu ta aureolka bije :)
OdpowiedzUsuńTa aureolka, to właśnie lądujacy Independensdej (lub inne bliskie spotkanie).
OdpowiedzUsuńSwoją drogą bystro antycypował powojenne granice
OdpowiedzUsuńByły w latach 80 takie komiksy o historii Polski, dwujęzyczne - to coś w ten deseń.
OdpowiedzUsuńW latach '70-ych nawet. Następna dekada to były tylko ich reedycje (aby pokolorować społeczeństwu mrok i koksowniki).
OdpowiedzUsuńPoza tym, nie było tam chyba wtedy niczego o Tupolewie. O lotnictwie opowiadały zeszyty z serii "Pilot śmigłowca".