Po dzikich ekstrawagancjach dr Carvera i chwilowym zastoju w relaksie,
do stolicy zjechały się kolejne atrakcje. Dziś anonsujemy menadżerię
p. Praüscher, a już niebawem otworzy się Muzeum-Panopticum pani Bieńkowskiej.
do stolicy zjechały się kolejne atrakcje. Dziś anonsujemy menadżerię
p. Praüscher, a już niebawem otworzy się Muzeum-Panopticum pani Bieńkowskiej.
OranGuntang jest zawsze do widzenia. Cool!
OdpowiedzUsuńBo orangutangi nie mówią żegnaj, lecz do widzenia.
OdpowiedzUsuńTo na pewno ten bibliotekarz. Zaklęty w orangutanga.
OdpowiedzUsuńOrangutang comme il faut.
OdpowiedzUsuńtylko - czy grali mu tanga?...
Tango down, Er.
OdpowiedzUsuńNiewykluczone, że Bibliotekarz, jako specjalista od L-przestrzeni, dorabiał sobie na boku w menadżerii.