Wczorajsza eksplozja termojądrowa przeszła zupełnie bez echa.
Praga Północ i Żoliborz przestały istnieć, ale pies z kulą u nogi się nawet nie zainteresował. Cały snop jupitera, co miłe, zogniskowany był na remoncie Warszawy Zachodniej.
Zbliża się bowiem czerwiec — najjaśniejszy miesiąc w roku, który zawsze obfituje w dziwne zdarzenia. Jak nie atom to grad wielkości trzech, pełnowymiarowych boisk, wiatr, trąba, huragan, burza z piorunem, fala samobójczych targnięć; jednym słowem: pełen rozstrój.Praga Północ i Żoliborz przestały istnieć, ale pies z kulą u nogi się nawet nie zainteresował. Cały snop jupitera, co miłe, zogniskowany był na remoncie Warszawy Zachodniej.
W związku z tym, pierwszoplanowe sprawy to te wieczne i wietrzne.
GW zazwyczaj donosi wtedy mianowicie:
— "Michalina Żórawska, przyszedłszy do męża na wiatrak na Woli, otruła się kwasem siarczanym".
— "Trąba powietrzna wyrządziła d. 21 z. m . w nocy wielkie spustoszenia. W pewnéj miejscowości porwała młyn wietrzny razem ze znajdującym się w nim młynarzem
i parobkiem, i uniosła przeszło 200 kroków, a w końcu z taką siłą rzuciła nim o ziemię, że rozleciał się na kawałki. Biedny młynarz stracił prawą rękę, parobek zaś lekko tylko się potłukł".
— "Onegdaj dzień przemienienia pańskiego nie odbył się, jak to zwykle prawie bywa bez burzy. Po całodziennéj pogodzie, około godz. 11-stéj wieczorem, upadł deszcz rzęsisty z towarzyszeniom grzmotów i piorunów, z których jeden padł za Wolskiemi rogatkami w wiatrak, na gruncie p. Biernackiego stojący. Górne skrzydło wiatraku roztrzaskał na drobne kawałki i zabił kota, który się tam był znajdował.
Chłopiec, śpiący w wiatraku oprócz przestrachu, żadnéj nie poniósł szkody".
— "Trąba powietrzna wyrządziła d. 21 z. m . w nocy wielkie spustoszenia. W pewnéj miejscowości porwała młyn wietrzny razem ze znajdującym się w nim młynarzem
i parobkiem, i uniosła przeszło 200 kroków, a w końcu z taką siłą rzuciła nim o ziemię, że rozleciał się na kawałki. Biedny młynarz stracił prawą rękę, parobek zaś lekko tylko się potłukł".
— "Onegdaj dzień przemienienia pańskiego nie odbył się, jak to zwykle prawie bywa bez burzy. Po całodziennéj pogodzie, około godz. 11-stéj wieczorem, upadł deszcz rzęsisty z towarzyszeniom grzmotów i piorunów, z których jeden padł za Wolskiemi rogatkami w wiatrak, na gruncie p. Biernackiego stojący. Górne skrzydło wiatraku roztrzaskał na drobne kawałki i zabił kota, który się tam był znajdował.
Chłopiec, śpiący w wiatraku oprócz przestrachu, żadnéj nie poniósł szkody".
Często w atmosferę wikła się dodatkowa atrakcja — czerony kur:
— "Onegdaj o godzinie 1-éj z południa, podczas nawałnicy, piorun uderzył w jeden
z wiatraków za rogatką Wolską, własnością Karoliny Furmankiewicz będący, skutkiem czego część tegoż uszkodzeniu uległa i już ogień tlić się zaczął, lecz przez gwałtowny deszcz zgaszony został; znajdujący się w tymże wiatraku terminator młynarski, żadnego szwanku nie poniósł".
— Zeszłéj nocy, o godzinie 1-éj, łuna za rogatką Powązkowską spowodowała wyruszenie straży ogniowéj, która jednak w ratunku brać udziału nie mogła, gdyż do miejsca pożaru nie było odpowiedniego przystępu.
Zgorzał wiatrak w polu za Powązkami.
z wiatraków za rogatką Wolską, własnością Karoliny Furmankiewicz będący, skutkiem czego część tegoż uszkodzeniu uległa i już ogień tlić się zaczął, lecz przez gwałtowny deszcz zgaszony został; znajdujący się w tymże wiatraku terminator młynarski, żadnego szwanku nie poniósł".
— Zeszłéj nocy, o godzinie 1-éj, łuna za rogatką Powązkowską spowodowała wyruszenie straży ogniowéj, która jednak w ratunku brać udziału nie mogła, gdyż do miejsca pożaru nie było odpowiedniego przystępu.
Zgorzał wiatrak w polu za Powązkami.
Wyglada na to, że również w tym roku czerwiec będzie nieunikniony, więc należy mieć się na baczność. My zaś, będziemy oczywiście donosić lub nie.
Nie tylko w Warszawie czerwiec jest miesiącem kataklizmów. O, proszę.
OdpowiedzUsuńSopot zawsze może się schronić pod molo lub zwiać do Szwecji.
OdpowiedzUsuńŻoliborza już nie ma? kurcze, za długo się wybierałem...
OdpowiedzUsuńNic straconego — sama menelnia i gryzipiórki.
OdpowiedzUsuńA na Zachodniej Woli zmiany, zmiany, zmiany...
OdpowiedzUsuńDzięki za pulsowanie, trzymanie ręki! Kolejne rozdwojenie kolejowej jaźni jest już warte jakiegoś filmu lub co najmniej.
OdpowiedzUsuń