Szczytuje się od zachodu. Murala ma tam w trakcie organizacji na ścianie
od Poznania.
Za malunek wzięło Gutlukinstudio, które robi się w różnych obrazkach po murach, niektórych ładnych, niektórych burych. Tym razem to będzie potwór wawelski, niszczący kolejki mazowieckie niczym godżilla.
A w łapce ma trzymać czerwony sprej, hej!
Podajemy link do slajdu muralistów z twarzobuka, który odzwierciedla produkt finalny, profesjonalny.
A na końcu pomyślimy kolejny raz, że bardzo ultra nie przepadamy za farbowaną wypowiedzią w takiej skali. Można przecież użyć kartki z zeszytu w przestrzeni własnej, można miast ołówka użyć nawet spreja, ale ku czemu ma się to rozprzestrzeniać w przestrzenie publiczne i kaleczyć stare cegły? Po co ma to wchodzić aż w taką rozmiarowkę?
Po za tem, stare powinno być stare — błyszczeć łuszcząco, odpadająco, wiekowo pachnieć i zaświadczać.
Jeśli zrobi się za stare, należy dokonać remont, w skrajnym przypadku eutanazję, a nie przyprawiać starości nos wawelskiego klauna.
W dodatku wypowiadanie to nie dzieje sie polską farbą! Gdyby to był emolak lub polifarba w kolorze biało-czerwonym.. ale nie: to dulux! Już jeden się okrutnie zduluksował na Okopowej i to aż nadto wystarczy za wszystkie kolorowe dewastacje dzielnicy.
Wolska 67 patrzyła na kolumny wypędzanych warszawiaków w '44 roku, widać ją na prawie każdym zdjęciu z tych wydarzeń. A co na nas popatrzy, gdy znowu nas będa wypędzać?..
W prawdziwym zakończeniu tej refleksji życzliwej krytycznie nadmieniamy, iż godżillą zamalowano Wolskiej 67 jedno z jej autentycznych świadectw
i cudów... — zamalowano Wolskiej Polskę.
racja w zasadzie. za duży krzyk w ciszy.
OdpowiedzUsuńale posłuchaj też bajki:
małe miasteczko. ślepe ściany kamieniczek wypełnione gigantycznymi reprodukcjami obrazów Malczewskiego: zatrute studnie, chimery, tumany...
nie mówiąc o starej tradycji reklamowania usług i produtów na wysterczonym murze - wkrótce u mnie reprodukcja vintage reklamy kapcia.
O, to by dopiero było coś!
OdpowiedzUsuńTa bajka już się bajdurzy w Mazowieckim Grodzisku, tyle że z Chełmońskim, na ulicy Chełmońskiego zresztą. Dziwne to, ze wskazaniem na lubieto.
OdpowiedzUsuńA na Wolskiej mogliby już zamalować całą tą kamienicę, a nie tylko jedną ścianę z projekcją czyjejś apokaliptycznej wizji na dobranockę.
łi tam, to tylko odcinanie kuponów od Chełmońskiego przez Grodzisk - uzurpacja notabene, choć skądinąd sympatyczna w dobie dominacji bilbordów zachęcająco-maiących.
OdpowiedzUsuńa tamto - to była ars muralis w wydaniu onirycznym.
Dlaczego uzurpacja? Grodziszczaniemazowieccy piszą, że Ch. penetrował te swoje pastuszki i gęsi dzikie w bezpośrednich okolicach Grodziszcza. Byłoby fajnie, jakby te bilbordowe obrazki wisiały trochę krzywo — tak jak reprodukcje Chełmońskie po wsiach, miasteczkach i lokalach.
OdpowiedzUsuńI jeszcze mi się nasunęło marginalnie, że blibord wymyślił Matejko "Bitwą pod Grunwaldem", a jedyną cywilizowaną formą murali są witraże.
Ta bajka z Malczewskim to była Twoja wizjonerka życzeniowa, czy tzw. autentyczny fakt?
"A co na nas popatrzy, gdy znowu nas będą wypędzać?" - kraty grodzonych osiedli typu Buraque Rezidęs.
OdpowiedzUsuńToż było retorycznie zawołane. Odp. brzmi: popatrzy na nas wawelska godżilla, gładząca wagoniki KM. To będzie zupełnie nielogiczne & niemartyrologiczne.
OdpowiedzUsuńZa to osiedla z architekturą obozową faktycznie złapią drugi oddech.
to był autentyczny fakt z Tuczna za kommuny. autentyczny ale i oniryczny.
OdpowiedzUsuńŻal wlał się na myśl, iż Wolską Madonnę też zamalowali. Jednak nie ta ściana - spokój powrócił. Zgadzam się z poglądem Redakcji, choć w porównaniu z wyczynami sprzedawców styropianu ta mazaja to dziecinna igraszka.
OdpowiedzUsuńCo do niemych obserwatorów z dużym doświadczeniem to rolę tę pełnić będą studzienki i kratki kanalizacyjne. Zawsze niezawodne w takich razach, inspirujące, znajdywane w miejscach takich, gdzie kamień na kamieniu, gdzie wszystko ludowe i znikąd wspomożenia, a tu jednak Warszawo trwasz. I żadna farba, styropian, wypędzenie.
O k****! Że też nikt nie wpadł na styropianowanie studzienek kanalizacyjnych! :DDD
OdpowiedzUsuńDzięki Marcin za innowacyjną podpowiedź! Zobaczysz, że ktoś zaraz wyszarpie na to jakiś eurofundusz.
OdpowiedzUsuńNiestety GZD. Wszystkie studzienki wymieniane są podczas frezowania ulic. Przynajmniej tak było na Wolskiej.
Owszem — Warszawo trwasz, ale twarz masz koko.
Trzeba by drugiego Euro, World Cup, Expo, Igrzysk, Paraolimpiady, Szczytu szczytów by zrobili tak na terenie całej historycznej Warszawy.
OdpowiedzUsuńMarcin, nic z tego. Za mało styropianu, za mały utarg, Badenische Alanin und Soda Fabrik tego typu wartości krańcowe nie interesują.
Śmiejcie się, śmiejcie. Ostatni będzie się śmiał dyrektor zakładu produkcyjnego Styropianex z Obcęgowa Dolnego. Laughing all the way to the bank, jak mawiają Rzymianie.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że Pianex może pójść dalej/głębiej i stermomodernizować (!) kanały. Tam same cegły gołe, a ścieki też potrzebują odrobiny ciepła.
OdpowiedzUsuńAlbowiem wszystkie ścieki sa nasze.