Ładnie powiedziane! Zazwyczaj dochodzi się na wschód. To przeklęty determinizm kraju, gdzie tarcza goreje między dwoma mocarstwami. Na szczęście w grudniu ma się to zmienić.
W stronę słońca szli niezwykle sympatyczni warszawiacy z 2 plus 1 (choć wolę ich odsłonę z lat 80 i Elą Dmoch a la wampirzyca) - Bajm szedł piechotą do lata. Ale za to w modnych szpilkach i podartych rajstopach.
Nie wiem czy z całym Bajmem, może Andrzej Pietras wystąpi jednak w bikini.
Niebo super ale - warszawski renesans taki sobie :)
OdpowiedzUsuńA renesans dzisiejszy niby lepszy? Te wszystkie szkiełka, marmury i gipsowe gładzie?
OdpowiedzUsuńrenesans ze zdjęcia 100% original, ucząc - bawi. attyka niemalże pekaienowska. dzisiejszy to już najwyżej pseudomanieryzm.
OdpowiedzUsuńWarszawskiemu renesansu mówimy wyraźne - a czemu nie!
OdpowiedzUsuńZachód zachodem, ważne dokąd się zaszło.
OdpowiedzUsuńŁadnie powiedziane!
OdpowiedzUsuńZazwyczaj dochodzi się na wschód. To przeklęty determinizm kraju, gdzie tarcza goreje między dwoma mocarstwami.
Na szczęście w grudniu ma się to zmienić.
Ale na stronie CKM nic nie piszą, że w grudniu rozkładówka z Bajmem.
OdpowiedzUsuńZ całym Bajmem?
OdpowiedzUsuńNota bene oni w zaraniu śpiewali, żeby w stonę słońca iść. No i zobacz, do czego to zaszli.
W stronę słońca szli niezwykle sympatyczni warszawiacy z 2 plus 1 (choć wolę ich odsłonę z lat 80 i Elą Dmoch a la wampirzyca) - Bajm szedł piechotą do lata. Ale za to w modnych szpilkach i podartych rajstopach.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy z całym Bajmem, może Andrzej Pietras wystąpi jednak w bikini.
To byłaby sesja w stylu klipów Aphex Twina.
OdpowiedzUsuńDzięki za korektę! Zawsze myliły mi się te dwie pieśni o chodzeniu.
Był jeszcze taki, co do nieba nie chodził, bo mu było nie po drodze...
OdpowiedzUsuńU mnie wpis akcyjny dopiero dziś :)