piątek, 12 lipca 2013

Po kładce


Przegapione zniknięcie. Bardzobardzo bolesne. Przyce nie ma już kładki
na Odolanach.

Przeca wszystkie warszawiaki zdają sobie sprawę z rangi bulu tego braku.
Nie będzie już niezwykłego patrzenia po horyzont. Nie będzie zaglądania
w ciuchcie. Nie będzie rzutów gałką w złomy i nawęglania. Nie będzie napowietrznych oszołomień nutką kreozotu. Nie będzie.

Nieruchome intelektualnie tłuki z PKP Nieruchmości® zatłukły najbardziej magiczne miejsce w Warszawie.


8 komentarze:

  1. żal i szok - jak teraz pokonywać tory jeśli zabrano niewstępowalną kładkę?
    zostały tylko, tylko fotografie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygrywają tylko upoważnieni.

    Zwracam uwagę, że niewstępowalność kładki była często i energicznie sabotowana przez mieszkańcow osady gniewkowskiej. Teraz będą musieli kopać tunele minerskie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuuu nie ma kładki ?? ... I co Ja biedna teraz pocznę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to? Jak to? JAK TO? Tej wspaniałej, zadziurawionej i zakazanej wstępem kładki już niet? A fe, idę się oflagować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po kładce zostały jedynie odpisy amortyzacyjne i dobre wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo a to ci dopiero licho...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nobosłuchacze sobie kpią w żywe, a ta kładka była takim ech, ża aż ach..
    Była to jedyna w Warszawie platforma widokowa do patrzenia w atomową zagładę stolicy en face!
    Kładka na Pradze patrzy na nią z ukosa i zza daleka (poza tem za dużo ludzi tam się kręci i nie daje takich możliwości rekreacyjnych/ prokreacyjnych jak śp. trzysta metrów na Odolanach).

    OdpowiedzUsuń