Bardzo znanym faktem z warszawskiej Syrenki było rysowanie jej przez Pabla Picassa podczas wizyty w stolicy we wrześniu 1948. Jedną narysował na papierze wpisując w album — ta jest chujowa i popularna, drugą otagował ścianę mieszkania państwa Sawickich na ul. Deotymy — i ta jest bardzo fajna, ale niewidzialna.
W papierze i w sieciach można znaleźć dużo informacji na temat przebiegu wizyty Picassa oraz losów Syreny nr 2.* Dlatego od razu przeskoczymy se
w dno, transmitując opis naszych dramatycznych przeszukiwań zamalowa-nego Pabla w mieszkaniu Sawickich.
Przede wszystkiem, uporządkujmy zamieszanie z właś-
ciwą lokalizacją owego dramatu. Wynika ono głównie
z trzykrotnej zmiany nazwy ulicy. Pierwotnie, wszystkie budynki osiedla WSM Koło, w swej południowej części, miały adres Deotymy (warszawskiej felietonistki z XIX w.) i stąd podawany jest adres Deotymy 4/28 (ew. 48/28). W 1953 roku, gdy osiedle poprzecinano lokalnymi uliczkami, Picassowi przypadł adres Strużeckiej 4. W 1992 roku komunistkę Esterę Stróżecką-Golde wymieniono na księdza Jana Sitnika (założyciela parafii św. Józefa Oblubieńca na Deoty-
my) i obecnym — właściwym — miejscem pobytu Syrenki jest:
Sitnika 4 m. 8.
(Ten adres podawany jest w prasie od kilku lat, a ostatnio rozpowiada go światu Polskaniezwykla.pl; podajemy więc bez skrupułów).
*
Znaleźliśmy się tam zupełnym zbiegiem — za pomocą Weroniki — która zasiedlała Sitnika 4/8 w przeszłym roku. Werka jest bardzo przystojną
i wyjątkowej energii istotą, prowadzącą ciekawe życie fryzjera >
i wyjątkowej energii istotą, prowadzącą ciekawe życie fryzjera >
(po wyprowadzce z Płockiej 31,
obecnie po wprowadzce do Górczewska 6 lok. 25.
CENY BEZ ZARZUTU!)
Po obeznaniu sąsiada spod 7-mki, zasięgneliśmy zaprawy informacyjnej. Wywiadujemy się m. in, że zanim właściciele dostali klucze, w lokalu nr 8 mieściło się "jakieś biuro Bieruta". Informator nie sprecyzował o jakie urzędowe miejsce się rozchodzi, ale Bolesław Bierut, po pierwsze — prezydent, po drugie — jeden z przedwojennych filarów założycielskich WSM, faktycznie mógł coś dostać na osiedlu Syrkusów w prezencie od wdzięcznego ludu pracującego.
Syrenka nie przynosi szczęścia lokatorom spod ósemki: umiera mąż pani Sawickiej, a ona sama – nauczycielka plastyki w podstawówce — zaczyna stopniowo tracić kontakt z rzeczywistością. Oddala się w alkohol, traci pracę — aż do finału — śmierci w przydrożnym rowie pod miastem.
Jeszcze w czasach, gdy rysunek egzystował na powierzchni, Sawiccy dosta-
wali mnóstwo propozycji jego odkupienia. Żadnej nie przyjęli i rozprawili się z Picassem po swojemu, z godną podziwu zawziętością i nonszalancją. Jedyny pozytyw (i nadzieja zarazem) to, że — jak donosi pan sąsiad — tynk pod Syrenką nie został skuty i egzekucja Picassa odbyła się wyłącznie pędzlem z farbą.
*
Dalszy rozwój poszukiwań następuje mianowicie: sąsiad wskazuje dokładne miejsce ukrycia Syrenki, rozstawiamy aparaturę poszukiwawczą i pierwszym przeprowadzanym pomiarem jest rzut ogólny wzrokiem statycznym wg. mono zasady inż. Pisarenki.
Potem przechodzimy do metod popromiennych: robimy ścianie projekcję stymulującą Szwarcfuksa i Landsztoka.
Niestety, bez większych ujawnień.
Największe nadzieje budzą nam wirówki nadfioletu i infraredu. Czasami coś się wyistocza, ale nie na tyle, aby móc trąbić sukces.
Nawet tak radykalny radiant, jakim jest bombardowanie pasmem X, przynosi zero Syreny i ostatecznie nie wymacujemy jej żadnych skutków.większych legend Warszawy byłby bezwątpliwą sensacją.
Przynajmniej można by spróbować.
*
______________* Poniżej zestaw wygodnych linków z Syrenką:
— KTT "Picasso i rewolucja"
— Marta Tychmanowicz "W Warszawie zniszczono wielkie dzieło Picassa"
— K. S. "Picasso w Polsce"
— Babaryba.pl "O Syrence Picassa w wersji „ściennej” oraz w wersji „albumowej”
— PKF 36/1948 (o Kongresie Intelektualistów) oraz PKF 38/1948 (o orderowaniu Picassa)
— Edusens.pl "Jak Pablo Picasso ruchem ręki zniszczył spokój mieszkańców bloku na Kole"
itede, itepe, etc.
Analogowo można sięgnąć w książkę M. Bibrowskiego "Picasso w Warszawie" (Wyd. Literackie 1979) lub odszukać film Józefa Gębskiego "Picasso w Warszawie, czyli jak to się zaczęło" (TVP 1992).
Super post :)
OdpowiedzUsuńkradne na swojego bloga bo to ważna informacja ta i inne :)
OdpowiedzUsuńP. Pągowska-Czyżyńska przysporzyłaby sobie chwały, dodając, że syrenka jest nie tylko z jej twarzą, lecz i biustem.
OdpowiedzUsuńKto to jest ta pani? (bo nie można jej wyguglać) Przecież Krystyna Krahelska była dawcą twarzy Syrence.
OdpowiedzUsuńKradnij, proszęciębardzo. Albowiem żyjemy w jednym wielkim kotle zapożyczeń. Ukłony dla Werki! ;)
Ta pani jest narratorką opowieści, którą wkleiłeś (obrazek w szarej ramce)
OdpowiedzUsuńNo tak :) Wyprałem sobie jej relację z mózgu.
OdpowiedzUsuńNie tylko zapożyczeń, każdy dodaje coś od siebie, bo jakbyśmy tylko zapożyczali, tobyśmy zostali gdzieś w epoce kamienia łupanego (młotkiem syręki).
OdpowiedzUsuńBardzo treściwy post!
a georadar mata?
OdpowiedzUsuńczy coś od tego czasu się zmieniło? obawiam się, ze nie - syrenka była narysowana węglem, a machając pędzlem i mokra farba kreski zapewne zostały zmyte przy malowaniu i niczego w tej chwili tam nie ma.
OdpowiedzUsuńz tego wzgledu, ze to fajna pamiatka lokatorce warto bylo by zaoferowac inne mieszkanie, a tu milimert po milimetrze delikatnie ścierając szukać w próbkach węgla
gdyby zostało to odnalezione to zabezpieczyć i do muzeum inaczej farba wcześniej czy później się złuszczy niszcząc bezpowrotnie szanse na cokolwiek