sobota, 19 marca 2016

Pasożyt warszawski

Duma stołeczna rozparła nam stołek, gdy odkryliśmy,
że Warszawa ma własnego, specjalnie dedykowanego pasożyta!


Nazywa się Gorgodera Varsoviensis i jest przywrą.
Przede wszystkiem przywiera we wnętrzach krajowych żab i amfibii: w ich brzuszkach i pęcherzach. Pasjonuje się również pasożyciem zagranicznym. Niczym śp. Bowie Dawid rozpyla imię Warszawy całemu światu.

Gorgodera gdy jest smutna, śpiąca, wygląda tak:
Gdy jest zła wygląda tak:
A gdy jest zła i odwrócona wygląda tak:
Grupa dziesięciu złych i odwróconych GV prezentuje się następująco:


Kategorycznie sądzimy, iż Pasożyt Warszawski ma być udekorowany muralem! Skoro Dawid spacerem z pieśnią ku żoliborsku placu Komuny wydreptał sobie portret z palcami i Pałacem w oku, tym konieczniej powinna przywrzeć w ścianie nasza kochana Gorgodera V.

_____________________
Szczerzej o pasożytnictwie żab/ryb okolic Warszawy można zasięgnąć w tomie VIII/1905 Варшавских Университетских Известий. Niestety skanerzysta BUW-u pominął kilka stron oraz tablice z obrazkami, więc musieliśmy lekko improwizować.

***

Przy okazji odświeżymy inną dumę lokalną:
Tetrodontophora Bielanensis! Czworozęba bielańskiego!



Bielańczyk jest skoczogonkiem, roboczkiem typu pchła. - Duża pchła, bo może się wydłużać do wielocentymetrowych dystansów. Gdy coś takiego skoczy człowiekowi w twarz może być i dramat. A gdy rzuci się w dziecko pozostawione bez opieki? Bez mamytaty niani mogących odeprzeć zęba
i zmylić pogoń?..

Żeby uniknąć takich sytuacji należy stosować się do kilku prostych zasad.
Przede wszystkim należy omijać cegły. Najlepiej w ogóle na nie nie patrzeć
i nie rozumieć. A już absolutnie nie należy ich podnosić z ziemi i brać do buzi! Całe roje bielańczyków żyją między ziemią a cegłą!  Od masy ich szaroniebieskich odwłoków roi się tam i troi!
Odżywiają się głównie padliną rozbiórkowych cegieł, choć mięsem świeżej cegły również nie pogardzą. Po posiłku zapadają się w letarg i wyglądają niemrawo. Lecz ich czułe czułki czują czujnie cały czas. W każdej chwili mogą skoczyć, zaskoczyć, odebrać nam zdrowie, telefon, karty podarunkowe Tesco i apetyt na życie. Mogą zniszczyć cały nasz świat..

Inną zasadą, którą należy przestrzegać jest omijanie kamieni z nieznanego źródła. Można również się pokusić o nieposiadanie dzieci.

Mimo wszystko - w imię dumy i poszanowania międzygatunków - apelujemy o mural również dla Tetrodonta! Oczywiście najlepiej w okolicach lasku - na AWF-ie lub u Kamedułów.
_____________________
O Czworozębie bielańskim można się zasięgnąć w licznych publikacjach o robakach.

15 komentarze:

  1. co do tych robaczków - to już gzyms kościelny św. Detkensa jest nimi zdobiony.

    co do pasożyta - to proponuję nie muralem go uczcić, a nowym warszawskim ciastkiem, które będzie wypierało wuzetkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprzeć wuzetki - słuszne i zbawienne. Całe deviloperskie zło stoi na wuzetkach. Ale czy kruchymi gorgoderkami? Póki co, już jutro, msza w intencji wszystkich zagubionych robaczków, nie byle jaka, z największą w Warszawie procesją z palmami i transmisją online.

      Usuń
    2. I z czatującym proboszczem?

      Usuń
    3. mural srural. po namyśle dochodzę do wniosku, że pomysł z ciastkiem jest jednak
      lepszy. powinno się nazywać Przylga Stołeczna i słodko acz boleśnie przywierać do podniebienia.

      Usuń
    4. *Przywra Stołeczna

      Usuń
    5. Przylga nawet ładniej. Ma w sobie kojącą nutę.
      A Przywra jest przywra mać.

      Usuń
  2. Kim jest Gzyms Detkens? Świta tylko Detkendensem. Gdzie go można?

    Nie no, tylko mural! Jak się w Warszawie nie zahołduje komuś ściany, to znaczy, że był nienależyty, że nieważny był.
    Ciastko oczywiście mogłoby wypierać równolegle. Ciastko z żabiego mięsa byłoby wielką przygodą kulinarną! Naszym eksportowym Warsburgerem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Już wiem Detkensa :)
      Koleżanka mnie wyprowadziła. Serio nie wiedziałem. Wstyd i przeprosiny za detkendensa dla Kamedułów.

      Usuń
    2. mój błąd - Detkens jest li tylko błogosławiony, i jest patronem zaledwie parafii.

      Usuń
    3. Czyż nie jest powiedziane: gdy trzeci czworoząb w dzwonnicę zapieje, E. Detkens wnet świętym się stanie?

      Usuń
    4. nie, ale już jest.

      Usuń
  3. Nie zapominajmy o prolongacie (od Bowiego) tradycji warsawowej w wykonaniu pierwszej nazwy Dżoj Dywiżą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, ale JD wytrwale hołdują kibole, muralując stryczki dla nielubianych.

    BTW, ciekawe dlaczego zrezygnowali z Warsaw? Gierek podał Curtisa do sądu za plagiat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratisowe prostytutki obozowe były zabawniejsze.

      Usuń
    2. Mogli chociaż połączyć 2 nurty zainteresowań i nazwać się Verbrennungskommando Warschau.

      Usuń