Łucka 16. Lucky ten. Ledwo ostygła wtorkowa zapałka, w środę nastąpiła zapałka nr 10. O ile teatr działań dziewiątej zapałki obejmował nr 10,
to wczorajsza buszowała się pod szesnastką. Wiemy, że od tej zapałczanej numerologii łeb puchnie, ale nie jest to tak skomplikowane, na ile wygląda. Zapamiętajmy: nr 9 to nr 10, nr 10 równa się 16.
Tym razem nie rzucamy winą w milicję, bo w tym czasie usuwała skłotersów z ogródków działkowych na Bartyckiej.
Straż ogniowa wykazała się tradycyjnym męstwem, i to pomimo braku strażaka-cyklisty obieżyświata.
Na szczęście – i również tradycyjnie – nikomu nic nie stanęło.
Przy okazji Łuckiej zarysował się wyraźny plan podziału kompetencji między służbami: strażacy są od sikawki, a milicja do ogródków działkowych
i emerytury.
___________________
Na slajdzie Ł16 to ten ohydny pomazaniec z prawej strony (podpis autora na górze). Z lewej dogorywa Ł12 (paliła się w zeszłym roku), w głębi – niepalna Łucka 14. Najmodniejsza w obecnym sezonie Łucka 10 jest poza kadrem.
PRZYPOMINAMY!
W opakowaniu znajduje się przeciętnie 38 zapałek! (zahitlera było więcej)
CHRONIĆ SIĘ PRZED DZIEĆMI!
Instrukcja użytkowania zamieszczona
na stronie www.matches.com.pl.
aha, więc to wolskie dzieci ogrodzone od gazu muszą dać upust ogniowi... wolskie centrum kultury i historii nie może skanalizować tego zapału?
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację (skorygowałem nawet ostrzeżenie ochronne).
OdpowiedzUsuńAle jak kanalizować to nie wiem. Może w gwizdek i place apelowe? Może Bogiem, prawdą i żołnierzem wyklętym? Może wysłać je na magadaskarskie kolonie?
Pal sześć tych dziesięć zapałek, ale niedawno taki jeden dzieciaczek o nazwie "Zefir" obszczał/otagował sobą całą wolską dzielnicę. Normalnie co kilka metrów. Nawet do Śródmieścia się rozzefirował. Po murkach, śmietnikach, kamieniczkach, zabytkach — wszędzie.
Temu to na pewno należy się szybkie i bolesne wydoroślenie.
kanalizować przez reorganizację batalionu Zośka.
OdpowiedzUsuń