Na Łuckiej znowu drwiny, paliło się po raz dziewiąty, ze służb wykazała się jedynie straż ogniowa, sztab kryzysowy z Młynarskiej w dalszym ciągu nie wskazał użytkownika zapałek, a pani prezydent fetowała okoliczne biurowce.
To był kolejny odcinek audycji z cyklu:
Pałka zapałka dwa kije!
OdpowiedzUsuńKażda zapałka ma dwa końce!
OdpowiedzUsuńTeraz łucki ogień obejmie nieodległą pętlę na pl. Narutowicza. Konserwator chce ją zachować, magistrat rozebrać. W patowych sytuacjach miastu zawsze przychodzi z odsieczą ogień, no i będzie seria zaprószeń tramwajowych torów.