{suplement ogrodowy}
Bzy padły. 150 lat bziej tradycji na tutejszym gruncie poszło się jechać. Wbrew poprzednim donosom bzów nie oszczędzili drwale.
W maju nie będzie wonności przed Pedetem. Nie będzie zakochaja się we na Woli, ultrafiolet Hoserów tu się nie wybarwi, "Cud wolski" goździk też się nie wyrośnie, bo bez bza-lilaka to już się nie uda.
A wszystko ścina się w tych trudnych momentach, gdy alarm smogowy przełamuje kolejne dawki, ludzie w maskach, brzydka pogoda, brak biletów komunikacji i tlenu. Czy to naprawdę słuszny pomysł, by deflorować szatę
i odchodzić od fotosyntezy?
Z całego ogrodu zostało 10 drzew (plus jedno uschnięte). Bzy-lilaki, goździki, tulipany zaorane. Wyorano nawet słup ten trakcyjny, ścięty, gdy batalion zmarłego 5 stycznia b.r. generała "Gryfa" bronił pobliskiego Młynu Michlera przed rzezią Woli, co się nie udało, lecz o czym powstała piosenka i pamiątkowy głaz na Wolskiej 40.
I co na to Arcypiskup?
Co na to ślizgawka przy Urzędzie?
wreszcie miasto zawitało na Wolę.
OdpowiedzUsuńWróci w podskokach.
OdpowiedzUsuń