środa, 11 lipca 2018

Narodowa Wola


Petersburg. Że wreszcie kończy się piłka transmitujemy stamtąd krwawe bajkonury i szajkę z dachu. Tutaj właśnie wczorajsza Francja ograła Belgię, zaś w 1881 roku nasz dzielny chłopak Ignacy Hryniewiecki wyrwał cara w marcu. Car nazywał się Aleksander 2 i on był wielki reformator i sobaka. Oddał ręce chłopom, sprzedał Alaskę do USA, wszystko skrócił w wojsku do lat sześciu, a nam nie pozwolił dokończyć się powstania.


Z kolei zabójca należał do internacjonalnej szajki aktywistów z Woli "Narodnaja Wola" /Народная воля/ (Wola, Wola, narodowa Wola! Woda ludu), która propagowała idee anarchii i terroru no fjuczer. Na pamiątkę zamachu w 1907 roku w miejscu rozlania carskiej krwi spasiono potężny kosmodrom Chrystusa [Спас на Крови/Собор Воскресения Христова]. Jego barwne silosy wystają tam ponad wszystko, co dotychczas wymyślono do nieba.


Właśnie po cichu obserwujemy jak wolscy knują się w pobliżu po dachach. Jednak w chwili gdy Hryniewiecki zabije cara, będzie już za późno i na zawsze splecie nas z Rosją zamaszystym łańcuchem terrorów.

Wola narodu istnieje cały czas tutaj lub tutaj i potrafi twitować. Najsmutniejsze w tej historii płynie jednak to, że w dniu dzisiejszym nie ma ani jednego szturmowca, ani jednej nawet falangi, która nazywałaby się na cześć naszego rodaka dumnym imieniem Ignacy lub Igor.

2 komentarze:

  1. warto dodać, że także i nasz człowiek załatwił także i prezydenta US&A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, pewnie na zlecenie cara Mikołaja nr 2, który chciał odzyskać pochopnie sprzedaną USA laskę (przez swojego dziadka Aleksandra 2).
    No i było to pierwsze, aż tak skuteczne użycie przez nas Czołgoszów. Fajnie, że jesteśmy w awangardzie terroru oraz użycia jednostek pancernych do zabójstw politycznych. Warto by pomalować na tę okoliczność jakiegoś Drimlajnera!

    OdpowiedzUsuń