A może to jest zakrwawiona kotwica, unurzana we krwi. Że ktoś miał taką wizję artystyczną. Taka instalka. Ale chyba mało prawdopodobne, to przypuszczenie.
Mało. Na pewno chodzi o ochronę zasobów lokalowych współwłaścicieli poprzez naruszenie spójności estetycznej wytermomodernizowanej fasady. Kotwice są dla budynków z przewagą lokali komunalnych oraz socjalnych. Zakrwawiona kotwica to raczej na bejzbolach, którym nadrukowano powyższy znak®.
Może też tylko chodzić o jednostkowy wybryk antypowstańczy. Ktoś nie wytrzymał nadmiaru kotwic w mieście bez dostępu do morza.
Pozytywna strona to że znak ciągle żyje i wzbudza emocje. Np. na fali strajku kobiet powstała jego modyfikacja feministyczna (dodano dwie kropki).
Czerwony zafarb to ochrona praw do znaku towarowego (postawa pro) albo ominięcie tych praw (postawa anty).
Spółka z udziałem Skarbu Państwa pod zarządem nijakiego Kurskiego wyłączyła się z praw do znaku nadając logo w postaci kotwicy na tle podobizny graficznej ceglanego muru upstrzonego podobiznami bruzd po kulach.
Kotwica na murze to nie to samo co kotwica w żegludze śródlądowej czy morskiej. Frustracja może wynikać z braku drugiego morza do zakotwiczenia vide "od morza do morza". Aczkolwiek baczmy, że kopane są k a n a ł y (sic!) pn. elbląski, grudziądzki by kotwica zakotwiczyła na dalszych wodach.
My Polacy, naród zdobywców, jak nazywała nas jedna premier, której nazwiska nie pamiętamy, my winniśmy wyłącznie zdobywać i zakotwiczać świat kanałami. Przekopmy Bałtyk na Madagaskar!
Dziękujemy za tradycyjnego Ducha i salto morale :)
A może to jest zakrwawiona kotwica, unurzana we krwi. Że ktoś miał taką wizję artystyczną. Taka instalka. Ale chyba mało prawdopodobne, to przypuszczenie.
OdpowiedzUsuńMało. Na pewno chodzi o ochronę zasobów lokalowych współwłaścicieli poprzez naruszenie spójności estetycznej wytermomodernizowanej fasady. Kotwice są dla budynków z przewagą lokali komunalnych oraz socjalnych.
OdpowiedzUsuńZakrwawiona kotwica to raczej na bejzbolach, którym nadrukowano powyższy znak®.
Może też tylko chodzić o jednostkowy wybryk antypowstańczy. Ktoś nie wytrzymał nadmiaru kotwic w mieście bez dostępu do morza.
Pozytywna strona to że znak ciągle żyje i wzbudza emocje. Np. na fali strajku kobiet powstała jego modyfikacja feministyczna (dodano dwie kropki).
Czerwony zafarb to ochrona praw do znaku towarowego (postawa pro) albo ominięcie tych praw (postawa anty).
OdpowiedzUsuńSpółka z udziałem Skarbu Państwa pod zarządem nijakiego Kurskiego wyłączyła się z praw do znaku nadając logo w postaci kotwicy na tle podobizny graficznej ceglanego muru upstrzonego podobiznami bruzd po kulach.
Kotwica na murze to nie to samo co kotwica w żegludze śródlądowej czy morskiej. Frustracja może wynikać z braku drugiego morza do zakotwiczenia vide "od morza do morza". Aczkolwiek baczmy, że kopane są k a n a ł y (sic!) pn. elbląski, grudziądzki by kotwica zakotwiczyła na dalszych wodach.
My Polacy, naród zdobywców, jak nazywała nas jedna premier, której nazwiska nie pamiętamy, my winniśmy wyłącznie zdobywać i zakotwiczać świat kanałami. Przekopmy Bałtyk na Madagaskar!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za tradycyjnego Ducha i salto morale :)