Na nowe millenium. Ręka, kuchnia, ramię, ładna pani, fajny Murzyn, młodność, płodność, smartność, czajniczek. Polska para katolicka, krzyż wisi na sali. Taca, ogórki, pomidor. Nowe konto, zawsze pełne 36. Millenium na Płockiej klei szybom formę reklamową. 36 kresek na dobę. W czasie dystansu ciężkich izolacji miast kontaktu kuszą konta.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Płocka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Płocka. Pokaż wszystkie posty
piątek, 22 października 2021
sobota, 7 sierpnia 2021
77 fiesta na rogu!
5 sierpnia Meksyk na róg Płocka, Wolska, Wola. Obok Ursus i tablica zamordowanych 7 tysięcy. Pod spodem kość słonia ze stacji metra w szklanej trumience. Gra w kości jest elementem dzielnicowej rozgrywki. Po rzezi nie ma śladu, lecz są jej śladami spacery.
1 sierpnia Ukrainka na Grzebowskiej róg pod muzeum sprzedaje opaski z kotwicą za 15 zet. Kotyliony, balony, 77 fiesta. Kolory. Świat wojny nie jest czarno-biały. Wielobarwny jest jak skrzydło pięknego, pięknego motyla, co oskrzydla mrok. Stołeczne Powstanie było najbarwniejszym powstaniem w historii koloru. Śmiałkowie, przecież też się śmiali. Niebo błękitem dymiło, czerwień krwawiła, a słońce świeciło nieczarno.
piątek, 13 listopada 2020
Miałeś chamie Wolskiej róg.
Płocka róg Wolskiej. Punkt reklamy jednodniowej.
— Halinaaaa, dzwoń na milicję! Gawronkiewicz to chuj!
niedziela, 19 kwietnia 2020
Chleby o niskim IQ
Dzisiaj pozycje od numeru 54 po nr 45. Za tydzień ścisła czołówka oraz sprawdzony przepis na samodzielne obniżenie IQ. Stej tjun!
niedziela, 8 marca 2020
Zniknęła jezdnia ul. Górczewskiej
Transparenty z komunikatem o zniknięciu leżą dramatycznie porozrzucane na różnych odcinkach Górczewskiej.
Z zamieszania natychmiast skorzystały tabory wiosennych Cyganów oraz cyrkowcy z Intersalta, już niemal od 30 lat pozbawieni możliwości robienia fikołków i tresury pudla (zazwyczaj robili to na Wolskiej lub na Towarowej).
Obozowisko zaparkowało w okolicy ul. Syreny i jak się poprosi, to chętnie powróży i pokaże sztuczkę. Cyganie chodzą w białych kaskach, tak że dość łatwo na jakiegoś trafić. Cyrkowców lepiej o nic nie prosić, bo zamienią nas w tresowanego szczura lub w małpkę cytrynówki. Zrobili się nerwowi od fiaska czasu Intersalto.
Intencyą drogowców było wskrzeszenie dawnej, proekologicznej, drogi na Górce, jednak teraz, bez jezdni, może być trudniej. No dobrze, rzekłby ktoś, ale droga już jest i drogowcy się przy niej bardzo, ale to bardzo namęczyli. Spokojnie więc można by ją zostawić jako droga piechotna lub rowerowa (lub "techniczna", jak to się teraz zwykło wołać). A wtedy już tylko pozostaje mały kroczek – dostosowanie do wyzwań które niesie ze sobą epoka metra – przerobienie pobliskiej Kolonii Wawelberga na wielopoziomowy parking. Kierowcy dalszą drogę do sądu na Kocjana, czy Górce, przemierzaliby pożytecznym, zdrowym pieszo (kardio + masa).
JEDNAK JEŚLI KTOŚ ODNAJDZIE JEZDNIĘ, niech z łaski swojej, vær så snill, odniesie ją do najbliższego punktu skupu lub na Olimpię.
sobota, 7 marca 2020
Płocka róg Górczewskiej po 1945 r. (zimą)
Zdjęcia ze spalonego dysku odnalezione w przyszłości, zakonspirowane na wypadek bezludnej wsypy, czyli na wtedy, gdy wszyscy odejdą metrem za Wisłę. Pokazują, że czas wykańczać, co jeszcze niewykończone, zalewać to, co wciąż niezalane. Mówią, że z betonem się nie walczy.
zombiak
piła
młot
młotek
Nowe tureckie gatunki. Głównie larwy grzybów i grzyby.
beton, że żaden tlen i żaden mysz się nie przeciśnie
zombiak
horda pod Sokołowem
Etykiety:
Górczewska,
Płocka,
proletariat,
zapowiedzi,
zima
środa, 4 marca 2020
Matryks się chmurzy, gniewnieje, robi marsową murawę
Onegdaj, w ostatnich promieniach schodzącej Płockiej, Matrix znowu dał się o sobie we znaki. Wyskoczył, przekrzywił koda i pochłonął niebo.
O tramwajowych przepowiedniach w ogóle można było zapomnieć, bo przejął kontrolę nad całością i wszystkie cyfry pouciekały. Zgasił nawet czas w tym małym telewizorku u góry i aż do zmroku z pudła dobiegały rozpaczliwe krzyki chcących się wydostać cumulusów oraz likwidowanej sieci wolskich autobusów.
No bo jak można było wymazać 155?!
Sto pięćdziesiąt pięć,
czyli najbardziej wolski autobus w historii?!
czyli najbardziej wolski autobus w historii?!
155, jeżdżący nieprzerwanie od 1962 roku, czyli 155 lat!!! Jeżdżący z dołu do góry, odważnie, spod Legiuni, potem Grzybowską i dalej, w kierunku zachodzących słońc, aż na wieś Strąkową?
A co z 520?!
Już chyba dostatecznie upokorzoną
odebraniem dumnego imienia Jotki
i degradacją z wyfiokowanego Żoliborza
w mroczne ulice wolskiego rewiru..
Już chyba dostatecznie upokorzoną
odebraniem dumnego imienia Jotki
i degradacją z wyfiokowanego Żoliborza
w mroczne ulice wolskiego rewiru..
Teraz, kiedy już wszyscy się przyzwyczaili i uznali 520 za swojaka, a ona też już dawno zapomniała o perfumerii i polubiła szambo na ul. Znanej, właśnie teraz trzeba ją upokorzyć po raz drugi i zesłać do zatrutego spalinami z metra i urzędów Centrum?..
Czy w tym w kółko uśmiechniętym ZTM, rybim ogonem czesnym, nie umieją w ogóle liczyć?! Nie umieją warszawić ludzi?! Własnych pasażerów? Aż tak ich zachłysnęło to metro i wzrost cen za wywóz śmieci?
Jak powiedziała w tramwaju jedna zasłyszana starsza pani drugiej zasłyszanej pani: — Nieeeeeenawidzę metra.
Cała Wola będzie teraz chodzić na piechotę. Tłumy na chodnikach! Będzie jak na przedwojennych filmach o Paryżach północy. Może nawet zrewitalizowana Chłodna się wreszcie zaludni. A śmieci zawsze można nie wyrzucać i trzymać w domu. Wtedy będzie za darmo.
wtorek, 19 czerwca 2018
Rojenia
Kaski, odblaski, złote koparki, laserowe miarki, kierowcy, bobcatowcy, hakowi, suwnicowi,
o-chro-na;
kto się nie schowa, ten
sko-na.
poniedziałek, 15 stycznia 2018
Trzynastego. Płocka. Safe.
w samochód, jaki? ten francuski, no i leży teraz na chodniku, za parawanem, przygotowana do podjęcia czynności. Równocześnie trwają już z trupem na górze – ze św. pamięci właścicielem lokalu. Pili razem, może o czynsz się pokłócili, wiadomo jak jest. W ogóle młody co tu wynajął, ten z tą co spadła, on był raczej grzeczny i jak mu się raz zwróciło uwagę, że źle śmieci, to on od razu przeprosił i więcej nie stawiał. No, ale pewnie zabił, skoro jest żywy. Niedługo tam mieszkali, jakieś 2 miesiące niecałe. A jak leciała to hałas, raz, gdy uderzyła i połamała parapet piętro niżej, a po chwili drugi, już na dole, gdy spadła na samochód i zaraz osunęła na chodnik. Ktoś wzywał pomocy. Ukrainka z renault jest w szoku, nie może uwierzyć, no i że nie ma ubezpieczenia, w ogóle samochód nie jej.
To już czwarte morderstwo w tym bloku, a budynek niby bezpieczny, bo były milicyjny. Na samym początku też kogoś wyrzucali z piątego piętra, potem zabójstwa, więc jak to tak do jasnej cholery?! Tu już dawno nie ma patologii, tylko są wspólnoty mieszkańców. A jak zrobią metro, to morderstwa się nasilą, chociaż przedtem i tak się te stare bloki same rozpadną; kto sprytny teraz sprzedaje, że niby cena w górę, bo przy metrze, tuż przy wentylatorni. Potem wstrząsy, wagoniki co kilka minut, łomot jak na pierwszej linii, na Żoliborzu, no i wszystko się zawali, jak na Pradze. Ulica wąska, do tych czasów najwęższa w jakiej metro zmienia Warszawę. Ten obok, Płocka 35, przedwojenny, porozszywali klamrami i tylko to utrzymuje ten dom w całości, a tarcza jeszcze od Księcia Janusza spodem nie ruszyła. No i doszedł ten malowany w niemieckim hełmie na Płockiej 41. Od niego zaczęły się pożary, ofiary, umieranie bezdomnych po śmietnikach, blokowanie remontów, przeznaczanie do rozbiórki, zdejmowanie tablic, likwidacja pomników, skwerki, siłownie, odzyskiwanie kamienic, całe to zło.
Dużo prasy kręciło było. Nagłówki, migawki, ustalało się przyjaźnie, czy się nie ma zdjęć nieboszczki za parawanem, a jak się ma, to czy się ich nie przekaże "do gazety".
Wczoraj poinformowano, że w powietrzu 5 promili i prokurator już zarzuca.
wtorek, 13 czerwca 2017
Spocztówką śród hełmu
W dniach ostatnich apoteoza niemieckiego hełmu poczęła nabierać rozpędzonych fioletów.
Wykonawcy wałkowali sceny rzezi w fioletowym kamuflażu. Wyprofilowali nakarczek i cyzelowali rancik. Od entuzjazmu widzów odgrodzili się metallowym płotem.
Nareszcie stahlhelmowa całość zaczęła się konsekwentnie współgrywać
z galerią stielhandgranate 43, granatów trzonkowych, strzegących dachu Płockiej 41. Brawo!
Publiczność w dole rzęsiście komentuje i popada w ckliwe zadumy. Wyczekuje hełmowi montażu orzełka. Spłoszone widokiem Niemca samochody zaliczają pierwsze stłuczki.
Życie na Woli po powrocie Niemca toczy się swoim stałym, stale obojętnym rytmem: Metro rozgrzebuje ziemię i wycina drzewa, kolej wycina drzewa
i rozgrzebuje tory, entuzjaści fotografii analogowej rozkręcają po kawałku biurowiec Fotonu, a osiedle Ronsona wciąż truje. Stejtjune!
Etykiety:
Górczewska,
handel,
malatura,
Płocka,
rzeź Woli
niedziela, 11 czerwca 2017
Niemce wracają
Niemcy wracają na Wolę z okazji zwycięskiego murala.
Na kamienicy Płocka 41 właśnie rozpoczęto szczytowanie profilu jednego
z nich. Podobno w finale ma się to skończyć Polakiem z orzełkiem, ale nie dajmy się zamydlić: niemieckie hełmy zasadniczo nosili Niemcy. My je tylko na chwilę pożyczyliśmy.
Właściwie nie wiadomo skąd się wzięła narodowa słabość do stahlhelmu. Przecież powstańcy nosili na głowach co popadnie. Oprócz niemieckich były też polskie hełmy, hełmy strażackie, ruskie, pruskie
i nijakie. Może to dlatego, że kultowy wisus i zabijaka ps."Małypowstaniec" ma taki hełm, a Muzeum Powstania sprzedaje je jako miły upominek? Może dlatego, że obecne hełmy natowskie są żywcem skopiowane z tych niemieckich, NATO jest fajne, wojna jest sexy i wszyscy w niej będziemy Niemcami?
proj. pan Damian Kwiatkowski
Wolscy cywile, którym ponoć jest poświęcone malowidło na Płockiej, gdy
5 sierpnia szli na rzeź, nie mieli hełmów, nie gdybali o późniejszej ich legendzie, udrapowanej biało-czeroną tasiemką. Większość z nich nawet nie widziała na oczy powstańca. Poznany przez nas kiedyś st. strzelec "Jas[…]a", swój szlak bojowy na Woli skwitował krótko: "spieprzaliśmy jak zające".
Teraz za sprawą Dzielnicową (Centum Kultury plus Burmistrz, plus Młody Autor) gehenna na Woli będzie opisana pod gigantycznym profilem niemieckiego hełmu m-42. Zgrabne scenki z życia rzezi będą spod niego wykwitać niczym bąble tuberkulozy, jak trąd. Radiotelegrafista, sanitariuszki, pan Piecyk, pan z plecakiem, dzieci w paltocikach, dziewczynka z kwiatkiem i kilka trupów… Synteza niewyobrażalnego przypominać się będzie młodym za pomocą komiksową. Inaczej nie zapamiętają.
Płocka 41 jest jednym z dwóch budynków dokumentujących dawny przebieg Płockiej na odcinku Górczewska - Obozowa i które ocalały z rzezi (drugi stoi przy Zawiszy). Kilka numerów dalej, na Płockiej 46, żołnierze w stalowych hełmach wymordowali naszą redakcyjną rodzinę. Sproszkowali ich niewiadomogdzie; może naMoczydle, może "wUrsusie".
Teraz perspektywę Płockiej od południa będzie zamykał Niemiec.
Może gdyby chociaż ten orzełek był namalowany neonem..? gdyby świecił
i wydawał z siebie jakąś fontannę lub skwerek? Może gdyby, jak postulował dzisiejszej nocy anonimowy przechodzień, gdyby ten Niemiec był biało-czerwony?
W ogóle ostatnio włodarze, narodowi aktywiści i akwizytorzy bardzo polubili wzór niemieckiego hełmu. Na przykład akcja pocztowa "Bohateron" vel "Wyślij kartkę do powstańca" była oplakatowana wizerunkiem hełmu en face i niemal identycznym efektem jak w propagandowych plakatach III Rzeszy pana Hohlweina.
Na fali były wielkie plany. Miała zostać nawiązana współpraca między Wolą a Westerlandem. Przyjeżdżałaby niemiecka młodzież i uczyła historii na miejscu – w dzielnicy, którą zgładził Reinefarth. Na Sylt przyjeżdżałaby młodzież z Polski. Spotkaliby się na płaszczyźnie znacznie istotniejszej niż staropolskie murale.
Ze strony niemieckiej był szczery entuzjazm i pozytywna energia.
Ze strony wolskiej kompletny brak zainteresowania. Poszedł jasny przekaz: Wola nigdy nie wybacza.
Tak że, malujcie dalej ściany szczytowe, rozdawajcie kotwice i bluzy z biało-cerwoną opaską, sądząc, że to jedyny sposób, by oswoić dzieci z rzezią.
Murale za Ural!
Subskrybuj:
Posty (Atom)