Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cmentarze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cmentarze. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 2 sierpnia 2018

Kirkut Centralny


Nie oddalając się od wydmy Zoodolan zgłaszamy aby żydowski cmentarz. Powstałby z połączenia dwóch warszawskich kirkutów: Żydowskiego oraz Żydowskiego. Ten przy Okopowej – zawsze brudny/zarośnięty, przeludniony turystami, zaś tamten na Bródnie – ciągle zdewastowany. Tematyka żydowska w stolicy pęka w szwach, posiada własne muzeum i festiwal szlagierów, wzdłuż Ordona/Jana Kazimierza jak grzyby powstają nowe osiedla* i autobus nr 255, tak że nowoczesny pochówek wydaje się być naturalną koleją. Obecnie trwają się już próbne macewy.


__________
*) Intenso, Espresso, Nova, Nowe, Forum, Skajlajf, Victoria, Prestige, Muszlove, Stacja Kazimierz, Pendolino tor 200 oraz jedno osiedle nazwane od przedwojennej pasty do butów.


wtorek, 3 września 2013

Do Not Enter


Ożywcze memento płynące z nagrobka na Wałbrzyskiej. 

wtorek, 24 lipca 2012

Polska Walcząca®

O świcie gruchnęło [np. tu i tu], że znak Polski Walczącej będzie mieć zamiar być zastrzeżonym. Że seniorzy polskiego walczenia chcą do patentowanego urzędu. Że chcą do lierek P & W dodać sobie literkę ®.

Nie będziemy się zgłebiać w umysłowych zawiłościach Związku Powstańców Warszawy, bo nie. (Powiedzmy, "bo że nie wiadomo o co chodzi"). Puścimy za to pierwszy, niepokojący sygnał tego pomyślunku: ocenzurowaną PW na murze żydowskiego cmentarza.


Nie wiadomo o co poszło, bo oprócz kotwicy było tam jeszcze jakieś hasło,
w każdym razie cenzor wykazał się dużą precyzją w retuszu znaku..
______________
Znak można podziwiać na murze od ul. Gibalskiego — tam, gdzie papilarna galeria i chodniczek prowadzący do Fundacji Nissenbaumów. Nissembaumy zaś to rodzina posiadająca onegdaj wielgachny neon na budynku PAST-y, wymieniony później na jeszcze większy znak PW.

I taktosię symbolicznie sprawy symboliczne zazębiły.

Fox cementarny > apdejt 2

Dzięki uprzejmości naszego sporadycznie cyklicznego koresspondenta podwodnego Clokworka Submarina możemy uściślić lisa spowązek! Możemy mu teraz detalicznie przyjrzeć w ślepka z anfasa i profila oraz ekscluzywnie, nieśpiesznie zlustrować mu bezruch!


Spotkanie CS-a powiodło się dwukrotnie na posąsiedzkim cmentarzu starozakonnych. 
Można iść w spekulację, że lis katolicki oraz powyższy stanowią ten sam egzemplarz, kursujący obecnie pomiędzy dwoma religiami z powodu braku mura, runięcia go wiosną.
Istnieje także możliwość, że lisa jest więcej, bo został przywleczony przez emigrantów wracających z robót w London, England.


Sensacyjne slajdy są autorstwa p. Clockworka Sub. 

Jednak od siebie, żeby nie być gołofoto, możemy zaproponować rudą wiewiórkę zamordowaną przed komendą MO na Żytniej (oczywiscie jeśli tylko ktoś ze słuchaczy już się namyślił, bardzobardzo tego pragnie i jest w pełni pełnoletnim).


piątek, 14 października 2011

Z ułatwionym dostępem


Kontynuacja melancholii samotną mogiłą na Lesznie niepełnozmarłego użytkownika N. N.

..oraz niepełnym J. Ch. z cmentarza kalwińskiego, który zawsze nas wstrząsa swoim dramatyzmem (pamiątka z początku sierpnia '44, prawdopodobnie).


Bonusowo, zapowiedź obszernego wspominania kamienicy Wolska 129, którą niedawno przeciął wykop pod kable, a miejsce jej pobytu zaznaczono symbolicznie na poniższym przeźroczu (co wiąże się tematycznie także
z początkiem sierpnia).


niedziela, 9 stycznia 2011

Aleja poległych kochanków



piątek, 7 stycznia 2011

Ostatni tips


niedziela, 7 listopada 2010

Dia de los muertos.

Dzień pierwszy. Przygoda pierwsza — z przyrodą.

1 listopada, redaktorki pojechały odwiedzić familię mieszkającą na Cm. wawrzyszewskim i zapalić niebieską lampkę. Wracając zwiedziły odruchowo wykop ciągnący się wzdłuż Wólczyńskiej. Znalazły:  dwie ciekawe cegiełki i wielką bryłę czegoś, co po pobieżnym oczyszczeniu okazało się gąsiennicą, zaś po dalszej identyfikacji trzema ogniwami gąsiennicy Panzer IV.


Pomimo, że redakcja z grubsza jest niezaskakiwalna to znalezienie kawałka niemieckiego czołgu w Warszawie 2010 jest jednak dość zaskakujące. Obok tłumy ludzi zmierzające na cmentarz, na przeciwko Leklerk a poniżej czołg.

Następnego dnia, redaktorki ponownie stawiały tam lampki i przy okazji poszły zerknąć, czy na Wólczyńskiej nie ma czołgu dalszego ciągu. Niestety, z lekkim żalem stwierdzono, że dół jest zasypany i czołg w nocy odjechał..



 DANE TAKTYCZNO-TECHNICZNE 

Taki sam typ gąsiennic — Kgs 61/400/120 — używało wiele faszystowskich pojazdów skonsumowanych na bazie Pz.Kpfw IV, np. Stug, Jagdpanzer, Hummel, Brummbär, itd, także może to być niekoniecznie pamiątka po Panzer IV. Np. Brummbär szalał po Warszawie w sierpniu 44, Stugi też.


***

Dzień drugi. Przygoda druga — Decoy.

2 listopada, w Todos Santos, redaktorki wybrały się także na cmentarz kalwiński, niosąc niebieskie światełko dla Kazika G.
Ze względu na to, że ostatnie piniądze z redakcyjnej kasy poszły na znicze, redaktorków skręcał dojmujący brak nikotyny (redakcja pozbawiona oparów dymu papierosa to żadna redakcja). Idziemy jednak twardo Młynarską, dumamy o braku dymu, myślimy o pustce w płucach. Modlimy się po cichu o hojność nałogowych ewangelików.

Wtem! — jak mawia Tytus — na chodniku pojawia się calutka paczka Winstonów!


O Wszyscy Święci! O Kazimierzu Gie! Aż na taką hojność nie liczyliśmy!
Mogliście co prawda wyczarowywać Kamelelajty a nie mentole, ale i tak Wasza cudowna przesyłka jest radością nieocenioną!
Natychmiast zapalamy fajkę, bierzemy pierwszego, głębokiego macha i dostajemy gwałtownego ataku kaszlu.. Z pośpiechu zapaliliśmy filtr. Bierzemy następną fajkę i.. to samo! Przyglądamy się uważnie papierosom. Okazuje się, że mają filtry z obu stron, właściwie to jeden długaśny filtr owinięty w bibułkę. Cała paczka to atrapa, złośliwy decoy, drwina z uzależnionych.
A już na skutek tego cudownego, odgórnego wstawiennictwa redaktorki chciały wrócić na łono..
Zabraliśmy je do redakcji jako cudu świadectwo.

***

Dzień drugi. Przygoda trzecia — burger.

Wieczorem poszliśmy w intrtesach na getto. Po uzupełnieniu zapasu nikotyny poszliśmy przy okazji spojrzeć w Muzeum Historii Żydów. 


Historia Żydów pnie się w górę, intrygując i ciekawiąc. Na tym etapie przypomina jeden z lewelów Quejka, co przyjęliśmy życzliwymi oklaskami.

Przy Pomniku Bohaterów Getta znaleźliśmy pożydowski artefakt — pohamburgerowe pudełko z pierwszej dekady XXI w. Wzięliśmy je jako egzotyczną ciekawostkę i kontrapunkt dla naszej kolekcji szczątków getta XX-wiecznego.



wtorek, 5 października 2010

Mur papilarny


Mur Cmentarza Żydowskiego na ul. Okopowej w swej południowej części
(od Anielewicza) jest ostemplowany odciskami palców.

Czasami zdarza się spotkanie z cegłą, na której przypadkowo (lub celowo) jakiś zaprzeszły ceglarz uwiecznił swoje zaprzeszłe palce. Tutaj trudno mówić o przypadku, bo niemalże wszystkie cegły -  i to na całej długości południowgo muru - mają takie pamiątki.
Wrażenie jest dramatyczne, potęgowane dodatkowo przez charakter tego miejsca. Spacer wzdłuż muru jest jak sekwencja z mocno niewesołego filmu, którego pojedyńcze klatki stanowią ludzie zapamiętani w cegłach.
Pan w jarmułce, pracujący w chatce wewnątrz murów, zapytany o te odciski, w ogóle nie wiedział o ich istnieniu. Nie wiedział też nic o datowaniu muru po tej stronie cmentarza, sądził, że od XIX wieku nie było żadnych modyfikacji muru (poza naprawami wojennych uszkodzeń).

Poszukiwanie znaczenia tych "ornamentów" w domach publicznych
też nie przyniosło rezultatów. Okazuje się, że na temat historii cmentarza
na Okopowej nie ma żadnego solidnego opracowania. Jest tylko kilka broszurek inwentaryzacyjno-turystycznych (opisujących groby najbardziej zacnych Żydów).


Polecam zwiedzenie oczami tej części muru i stworznie własnej wersji filmu lub poszukanie odpowiedzi na temat pochodzenia tych odcisków.
A dla leniwych lub zajętych innymi filmami wyświetlę za chwilę kilka przeźroczy.
Uwaga! Oto Voila!

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

czwartek, 9 września 2010

Rogacizna


To są ślimaki mieszkające w domkach na Okopowej.


To są ślimaki mieszkające w domkach na patyku.


To jest ślimak mieszkający w domku na cegłach.


To ślimak bezdomny.


wtorek, 6 lipca 2010

Serwis poetycki

Grupa trzymała ostatnio poezję, także po sąsiedzku - na Tatarskiej - złowiło mi się bardzo ujmujące hasło.



środa, 6 stycznia 2010

Wolski kirkut

Miejsce zawsze elektryzujące, wstrząsające. Czas przeszły ma tutaj wymiar apokaliptyczny. Odnosi się do pełnego życia świata, po którym nie zostało nic, a o którym przypominają wyłącznie nieistniejący. Specyficzny paradoks.





***

Przy okazji, kilka zdjęć bródnowskiego kirkutu, z przeszłego roku. Cmentarz na Pradze i to co się tam dzieje, to z kolei przejaskrawiona wizytówka szacunku, którą Warszawa otacza swoich byłych mieszkańców. Kilkuhektarowy wyrzut sumienia pełen potrzaskanych macew i potłuczonych butelek po browcach..