Codziennie przed oczami mam kamieniczkę w oficynie Płocka 27a. Trwa tam wciąż i nie pęka chociaż mury ma już solidnie spękane, oczodołe puste, pustakami zalepione.
Zmierzamy po sąsiedzku w końca kierunku, z każdym dniem bacznie obserwując które z nas szybciej.
(to mówiłam ja: budynek Płocka 25)
(teraz ja właściwy:)
Ta kamieniczka była zawsze wielką zagadką. Sz.p Jerzy Kasprzycki w swoich "Korzeniach miasta" nie mógł rozszyfrować inicjałów PHK widniejących na jej szczycie. Niezawodny bratokuzyn "Dojarek" także nie wiedział za dużo. Dopiero kilka dni temu wpadł mi w ręce jeden z "Zeszytów wolskich" (i to sprzed 3 lat), gdzie niezwykle sz.p. Janusz Sujecki opisał tą kamienicę od a do zet.
Inicjały PHK to Piotr i Helena Kalinowscy. Piotr Kalinowski miał, mieszcząca się w owym budynku, drobną firmę przewozową. Powojenne losy pana Kalinowskiego - smutne, przygnębiające - zapewne typowe losom wielu tzw. kamieniczników i prywaciarzy po '45 roku..
Jeszcze dwa, trzy lata temu budynek by zamieszkany. Bardzo lubiłem gdy lokatorzy rozpalali w piecach. Nad podwórkiem unosił się wtedy obezwładniający zapach..
Teraz - jak powyżej mówił sąsiedni budynek - pusto, głucho, Płocką tłenty sewen czeka niechybny zgon. (Na co zaś z pewnością czekają zamiejscowi deweloperzy).
Miesiąc, dwa temu zastyropionawono kamienicę Płocka 31. Ta kamienica również przetrwała wojnę, lecz styropianowej krucjacie niestety się nie oparła.
Lekki pozytyw tego remontu jest taki, że dom państwa Kalinowskich zyskał nową, bardzo dziwaczną perspektywę: kilkupiętrową, gładką jaskrawożółtą ścianę w tle. Przed remontem, nieotynkowana ceglana ściana sprawiala bardzo pierwotne, surowe wrażenie. Mocno depresyjne, rzekłbym :)
Szkoda, że tak dziwnym, bardzo klimatycznym domem nie zainteresuje się np. jakieś biuro reklamy lub jakiś ktoś inny bogaty, lub jakaś krystalicznie czysta, etyczna organizacja szanująca zabytkową warszawskość i go nie przygarnie.
Jeszcze jedna, dość zagadkowa rzecz związana z tym domem: zimą, śnieg topnieje zawsze szybciej jednym miejscu - dwudziesto, 30sto metrowym pasem ciągnącym się od oficyny w głąb podwórka. Tam nie ma pod ziemią żadnej rury co, czy innej współczesnej instalacji.
Mogą być dwa wytłumaczenia tego zjawiska: przygodowo-awanturnicze i martyrologiczne.
To pierwsze to tunel sekretny, przebity z kamienicy Płockiej 27 do kamienicy sąsiedniej Płocka 25. Drugie - ślad po masowej mogile.. (na powojennym budynku stojącym pod tym nr-em jest tablica informująca o egzekucji: 300 ofiar; na początku sierpnia 1944 roku cała okolica zatopiona była w gigantycznym morzu krwi i ta liczba to raczej dolny pułap ponurej statystyki..)
Załączam, podłączam obrazki nocne, zwykłe i poranne Płockiej 27a.
Plus zoomy detaliczne, uzupełniające:
inicjały Kalinowskie, rok prod. 1924
detal, który pojawił się w pierwszej dekadzie XXI wieku
oraz depresyjna, ślepa ściana kamienicy Płocka 31 sprzed lat kilku
(obecnie w wesołym styropianie).