Podniosła się poprzeczka w banerologii. Czasy niewinności, wraz z zagrywkami typu: "to nie żart! wygrałeś tryliard euro", "gratulacje! jesteś 999999 odwiedzjącym - kliknij aby odebrać porshe" lub "domena i hosting for free", skończyły się wczoraj.
Na jednej z najlepszych wypożyczalni sieciowych w kraju pojawił się baner inny niż wszystkie. Nie śpiewa, nie migocze, nie łazi za myszką i nie otwiera się na pół ekranu. Jest inny - prosty, surowy, statyczny, odzwierciedla treść, która na nim widnieje. Jest tak intrygujący, że klikamy (spodziewając się, że znajdziemy się na sajcie jakiejś organizacji broniących praw dzieci, praw kobiet itp.) a przenosimy się na... Papilot.pl...
Artykułu o dziewczynce nie ma. Są: "Dziewica to dzisiaj najgorsza obelga", "Twój orgazm doskonały", "Zmarli podczas uprawiania seksu! 5 słynnych ofiar", "Kiedy pójść z nim do łóżka?", "Co powinny jadać aktywne kobiety?", "Czy w ciąży można farbować włosy?", "Ubierz się w stylu Paris i Nicky Hilton!", "Stylowe hamaki na lato"...
W końcu - za pomocą wyszukiwarki - znajdujemy "news" o śmierci tego dziecka schowany w kategorii "życie" (i jest sprzed dwóch miesięcy). Pod nim panie w sieci polecają kolejny nius: "Krem przeciwsłoneczny może zabić!"...
Niezwykle cenię kobiety (m.in. za ich walory użytkowe), ale te panie otworzyły bramę, za którą już tylko obrazy rodem z Breugela. Które przechodzą nie tylko pojęcie moje (a widziałem dużo), ale pojęcie ludzkie w ogólności.
Kolejna bariera zeszmacenia i zbydlęcenia została złamana, można się teraz spodziewać wysypu innych tego typu "podchwytliwych" reklam - np. udających organizacje pomocy dla hospicjów, dzieci chorych na raka itd.
Nadchodzi mroczna era...