Wczoraj nastąpił nam kot na flesza i okazało się, że to borsuk meles meles. W gorejącym świetle lampy nastąpiło wzajemne zaskoczenie i trochę ciszy, zaś po dłuższej chwili, kontynuacja borsuczej trajektorii.
Przypominamy, że do melesów można strzelać od września — wraz z pierwszym, szkolnym dzwonkiem. Przypominamy również nieśmiertelnego, śmiesznego pieska, bo złudząco przypomniał nam borsuka, zarazem pchając międzyrasową ułudę oczko wyżej.
______________________________________
Cennym wnioskiem obserwacyjnym z powyższego spotkania jest tupot i łomot, wydobywający sięz biegnącego melesa. Koty tak nie tupią, więc następnym razem będziemy wiedzieć borsuka błyskawicznie.
______________________________________