Tym razem wali się Wola z wczesnych lat pięćdziesiątych —
Róg Karolkowej i Solidarności się wali.
Zapewne budynek został objęty dzielnicowym programem dezintegracyjnym "Wyburzamy przeszłość, by zrobić miejsce dla przyszłości".
To bardzo niepokojące, bo po słusznej fali zniknięć starych ruder
(np. fabryki Kamlera) przyszła kolej na budynki z naszej półki. Lata 50-te,
to przecież tuż za miedzą!
(Przypominamy, że kilka miesięcy temu zniknęło już nieodległe w rzucie beretem kino Wu-Zet).
Następny w kolejce jest narożnik
Karolkowa/Leszno.
Ale tutaj przynajmniej wiadomo, kto jest za to odpowiedzialny >
Jak pod socrealistyczne osiedla Młynowa (stojące, jak wiadomo na gruncie
z mąki) podpełznie metro, to wszystkie te "szybkościowce" i budowane
w terminie 300 procent normy budynki złożą się jak domki z kart.
Akurat redakcja wie co mówi, bo w trakcie odpalenia metra na Żoliborzu zasiedlała plac Wilsona. Gdy po wielu miesiącach ciszy nastąpił wreszcie wielki ten dzień: pierwszy wagon przemknął pod Słowackiego, to zaskowyczały wszystkie psy w okolicy a redakcyjne szklanki w kredensie były ekstremalnie niespokojne..
Nie chcemy nikogo straszyć, ale zaprawdę głosimy, iż metro będzie zagładą Łoli.