poniedziałek, 19 września 2011

Nie toleruj ZTM, powiadom 112.

Zarząd Transportu Miejskiego wystartował kolejną odsłonę kampanii
w temacie nietolerancji i kultury osobistej.
Nie ukrywamy, iż bardzo się nam podoba otwartość, plus — szczególnie po ostatniej podwyżce — mocna nuta samokrytyki zawarta w haśle.
Plakat firmuje autorytetem sam mistrz świata Enduro Halowy.


Także pamiętaj!


Wolska 6 > Koresspondent wojenny No. 1


12/13 WRZESIEŃ, noc z niedzieli na poniedziałek.

Gdy w łikend sytuacja wydaje się być z grubsza opanowana — Ludzie Śmiechu załatali szczelinę do  zaświata i do miasteczka przychodzi coraz więcej żywych — do walki włącza się zminiaturyzowana kamienica.

O godzinie 04.47 budzi się, po kwadransie zyskuje samoświadomość
i natychmiast zaczyna kontratakować do otoczenia wiązki splazmatycznej energii.


Z każdą chwilą wyładowania przybierają na sile wyistoczając się w największy pokaz ektoplazmy, jaki widziała Wola.
W powietrzu rozlega się zapach siarki i paskudztwa.
U Redemptorystów na Karolkowej biją w dzwony.

Rozpoczyna się kolejne wolskie inferno.


__________________
Stejtjun, albowiem niebawem nowa relacja z Wojny o Serek.


niedziela, 18 września 2011

Strzeż się pociągu! > Mszczonowska 11


Kolejna znikawa. Kolej ją przyczyniła, bo rejon odolański, ściśle kolejowy.
To był poczciwy domek, wszyscy go lubili. Przez ostatnie 300 lat mieszkał
w domku pan Tomek, którego lubiły koty.
Najpierw, 2 lata temu, zniknął pan Tomek, na wiosnę opustoszały koty, zaś teraz odszedł domek. 
W jego miejsce zbudowano ekologiczny parking. Obok, kolej remontuje styropianem dyspozytornię.


A ponieważ dzisiaj jest dzień publicznego transportowca, detepowca
i innych zecerów (tzw. DTP), wszystkim lotnym kolejarzom życzymy zdrowia, pomyślności itede itepe i wsadźcie se te pe w de.

Co wam zrządziła ta chałupka? Przecież dworca na Euro tam nie zbudujecie, skoro jedyne na co was było stać to wymienić żarówki na Centralnym, odkurzyć Wschodnią i wykopsać Muzeum Kolejnictwa.
Na Mszczonowskiej byliście hojraki, bo to koniec świata i niewiele ludzi tam się zapuszcza. To nie parowozownia na Pradze i można było usunąc adres cichaczem.


 Garść HISTORII po oczach: 
Raczej garstka, bo wiemy jedynie, że ów domek zbudowano między 1900 a 1902 r. i był budką dla dróżnika Drogi Żelaznej Warszawsko-Kaliskiej (po staremu: koszarka toromistrza DŻWK, po staremu z ruskim akcentem: железнодорожная казарма Варшавско-Калишской железной дороги), Dróżnik nie tylko z niej dróżował, ale też w niej mieszkał.

Co ciekawe, budynek był od 2009 w koncerwanckiej ewidencji. Taki wpis niczego nie załatwia i co z tego wynikło: widać.

XXX

Teraz nadjedzie przysłowiowa garść przeźroczy na pamiątkę.
V-u-a-l-a!


2 ostatnie slajdy pokazują ekskluzywny basen znajdujący się w koszarkowej piwnicy, gdzie redakcja często przychodziła się pływać.


Tajemnicze symbole wydrapane w cegle. Taki znak można też czasem zobaczyć na innych carskich budynkach. To pewnie coś bizantyjsko-religijnego, chociaż najbardziej nam się to kojarzy z flagą Gruzji.

Kończymy jednak gorącym akcentem, czyli Aniołek na najdłuższej w Europie kolejowej skuśce łączacej 2 części Mszczonowskiej — ten przed torami (fajniejszy) i ten za (na Ochocie).

i tak przy okazji

sobota, 17 września 2011

Lunatycy


Spokojnie, to tylko anons obiecanego raportu z lunaparkowego pola walki (który nastąpi lub nie nastąpi wkrótce).

piątek, 16 września 2011

Wspólnota


Wspólnota, w którą można patrzeć od paru miesięcy na rogu JP2
i Solidarności. Oczywiście można też w niej uczestniczyć od wewnątrz,
ale trzeba wtedy za to płacić.
Klub dla dżentelmenów Plejhaus lekko amsterdamizuje Wolę i,
nie ukrywamy, że jest to całkiem przyjemnie nieprzyzwoity wizerunek.


Kącik poboczny typu  CZY WIESZ, ŻE?.. 

Że właścicielem rozpusty jest firma Fresz Ventures — stołeczny potentat relaksacji i wytocznik pozwów o plagiat (pozew sprzed 2 lat o logo Fresh Pleja telefonicznego stoczył się na panewce) oraz tegoroczny finalista przetargu na wolską perełkę — budynek Wytwórni Łańcuchów Rolkowych Stanisława Kubiaka przy Hrubieszowskiej.
Ponieważ akcja dzieję się na Woli, to powyższe targi skończyły się popisem biurowego mroku i awanturą.
Niesamowite, że urzędnicy ZGoNu unieważnili przetarg, bo dowiedzieli się o istnieniu roszczeń do działki dopiero po jego roztrzygnięciu, a sami — czarno na białym, dokładnie po literce — umieścili to zastrzeżenie w opisie przetargu ("W stosunku do działki ewidencyjnej nr 21 [...] toczy się postępowanie dotyczące przyznania prawa użytkowania wieczystego
do gruntu"). *


Dzielnica miała ambitny cel, bo obszar, na którym znajduje się fabryczka "zajduje się w strefie śródmieścia funkcjonalnego" i jest przeznaczony m. in. na inwestycje "celu publicznego, które w połączeniu z zabudową mieszkaniową będą ogniskowały zycie społeczne metropolii warszawskiej", zaś konkretnym celem Hrubieszowskiej 9 miała być "działalność w zakresie kultury i usług towarzyszących", czyli "usługi z zakresu: kultury, wypoczynku, oświaty oraz sportu
i rekreacji".
(w cały opis przetargu można zagłębić się w pdfie tutaj lub tutaj).

W sumie, nie wiadomo, czy Freszwenczersi zrobiliby od razu Kubiakowi gołgoła (w końcu posiadają też 2 kluby muzyczne). To tylko domniemnie przegranego oferenta. W każdym razie profil dzialalności spółki leży bliżej, wyżej cytowanych, usług towarzyszących, sportu i rekreacji, niż filozoficznej kultury w wydaniu Jadłodalni.
Wizja amsterdamska jest kusząca i perspektywa pań na wystawie za 12 zl 41 gr za metr byłaby miła dla oka, ale ogniskowałaby życie społeczne tylko wąskiego wycinka metropolitalnych konsumentów. Berliński styl Wysockiego jest jednak o wiele bardziej przystępny.


A najbardziej magiczny wolski budynek gnije dalej i (ze względu na cenną lokalizację) za jakiś czas ktoś zamiast procesu wytoczy Tempusa Fugita
i będzie po problemie.

Kasakasakasakasssa. Mmoney.

_________________________
* Urzędnictwo mogło też spytać człowieka, który przez ostatnich kilka lat wynajmował od nich budynek , nota bene, procesując się z nimi non-stop (i — co istotne
— z popaciem spadkobierców Hrubieczowskiej 9).

Historycznie, fabryczka na Hrubieszowskiej jest porozświetlana z każdej strony (wystarczy tylko włożyć gogle lub odwiedzić Marcina cytującego foto z Arch. Gabarytów z 4 VIII '39), także puścimy tylko jej reklamę
z 1929 r., start!


Pielęgnacji ciąg dalszy


Pozostajemy na drzewach, zaszywamy się tematycznie chorym kasztanem
z Kościelnej ze ściętym klonem czerwcowym z Płockiej.
Przy okazji stwierdzamy z ulgą, iż w przyrodzie nic nie ginie oraz obserwujemy koloryt lokalny.

Tremor


Wrześniowa konwulsja kasztanowca z ulicy Kościelnej.
W przyszłym roku już go pewnie nie będzie.

środa, 14 września 2011

Parhelion


Obserwatorzy zarejestrowali lokalnie w przedwczoraj nad Wolską przelot bardzo rzadkiego Parheliona z greki (z angielska sun doga lub phantom suna, polska — uwaga! drewniana nazwa — słońca pobocznego).

Ażeby zaprawdę uwiarygodnić ten widok dodamy, iż oryginalne słońce było w tym samym momencie przyczajone za św. Wojciechem,
w odległości ca. 150 mln. kilometrów od swojej podróbki.

Całość zjawiska trwała 15 minut 35 sekund. Przepłynęło ono majestatycznie nad ciągiem ruchu, wraz z upływem czasu tracąc swoje walory, aż do zupełnego rozpłynięcia w nieboskłon.


Trochę nam to wynagrodziło, zapowiadane szumnie 2 dni wcześniej wydarzenie medialne, czyli zorze polarne, które nad Wolę niestety
nie przybyły.

Jednak, żeby nie było tak słodko, bardzo nas zaniepokił fakt pojawienia się fantoma w czasie, gdy na Kiercelaku toczy się wojna Lunapark Europa versus Parapsychiczny Świat! W dodatku Parhelion wytoczył się zza kamienicy Wolska 67, co w istocie może być znakiem złowróżby, iż to ten budynek (a nie ten z Solidarności 153) jako pierwszy padnie na atak pleneru rzeźbą.

Na dobitkę, w poniedziałkowy wieczór luna też była jakaś inna...


Jak Obserwatororzy się sprężą, to może jeszcze dziś doniosą świeżą relację
z serkowego pola walki. Także pliz stejtjun & come back!

niedziela, 11 września 2011

Brutalny cios w środowisko twórców


Tytuł alternatywny: Polityka kulturalna.
Czy ktoś ze słuchaczy widział już coś takiego?
Co mają teraz począć biedni malarze, literaci oraz "ci co naklejają"? Jak oni teraz na chleb zarobią, skoro Ka Wu 63a na nich grozi?!! 
A co się teraz pocznie ze staropolską tradycją malowania pisanek?..

Niebawem zapłoną stosy — zupełnie jak w Monachium, w '33 roku.