czwartek, 29 września 2011

Rzeźnik


Kolejne dwie migawki przedwyborcze: z rzeźnika oraz z Japonii.


(Chociaż to raczej Gierek* chciał 2gą Japonię budować).
____________________________
* To był kiedyś taki pan, co jak się do niego poszło, to rozdawał cukierki.
I zdecydowanie należy mu się za to jakiś szablon.

środa, 28 września 2011

Sprawiedliwość

Aby stało się jej zadość i zostały zachowane odpowiednie proporcje, polecimy teraz prosto w twarz Pisu.
Ich kandydat nr 10, ukazał się przedwczoraj: a. rano, pod pedetem;


b. po południu, pod Cmentarzem Wolskiem.


W telegraficznym skróceniu: Piotr Müller jest liderem młodych ludzi, niezliczonym stypendystą i laureatem przeróżnych olimpiad. Jest też najmłodszym kandydatem do sejmu nowej historii, bo zrodzonym po okrągłym stole. Studiuje na UW, gdzie pełni olbrzymią ilość funkcji przewodzących i aktywizacyjnych.
Jako student i absolwent "jednego z najlepszych liceów w Polsce"* stawia na rozwiązywanie problemów młodzieży poprzez edukację. Herr Müller jest zdecydowanie bardziej nowoczesny & innowacyjny niż jego konkurent piętnastka. Ma tyle stron w sieci, że aż trudno policzyć. Kwatera główna to piotrmuller.pl, jego twarz jest obowiązkowo na fejsie, tłiterze i w plusach goglach. Ma też bloga na Blogerze, Niusweeku, Prawica.necie i pewnie jeszcze w wielu innych miejscach.
Od strony osobistej, bardzo dużo naświetla ojcem Edwardem Müllerem, gdańskim opozycjonistą więzionym i prześladowanym, a w nowych czasach dwukrotnym pośle oraz jednokrotnym kawalerze KKOOP.

To tyle z wiedzy, którą można zaczerpnąć o kandydacie z jego stron w sieci.
Młodemu Müllerowi życzymy powodzenia i samych szóstek!


Wkrótce kolejna audycja w naszym bloku wyborczym! Stejtjun!

____________________________
* [przyp. red.] Chodzi o II LO w Słupsku, bo z jego stron nie można się niczego dowiedzieć o stronach, z których pochodzi; można jednak zaryzykować ostrożne stwierdzenie, iż urodził się w Słupsku. Nic też nie wiadomo o dacie jego urodzin, zodiakaliach, wyznawanych bogach i imieniu ulubionego misia. Grunt, że jest młody.

Rozpoznanie

Suplementarium do sobotniego raportu rewitalizacyjnego.


Wczoraj spostrzegliśmy człowieka wiszącego na latarni.
To był nr 15. To był Szczerba.
Równolegle, rozpoznaliśmy w nim modela z sesji przy kładce.
Przedwyborcze przeczucie nas jednak nie zmyliło.

Posłaniec dobrej Woli Michał Roch Szczerba startuje się już w drugą kadencję. Zajmuje go box, jeździectwo, dobre wyścigi konne i dobre kino. Pasjonują go także: trzeci wiek, Gruzja, Warszawa i Warszawa Wola.
Zawsze ma uśmiech i nie lubi bylejakości. Jest bardzo nowoczesny
i innowacyjny — posiada własną twarzoksiążkę, twitera, dwie domeny (tutaj i tutaj) oraz stronę w sejmie.
Z internetu można dowiedzieć się wiele o jego ścieżce pracowitości
i interpelacyjności, a także — co najważniejsze — iż od pokoleń dziada pradziada pochodzi z Woli! W latach 2000-2007 był tu radnym (nawet udzielaniem rad przewodniczył) i jako samorządowiec oświecił kościoły, wyprowadził w pole uliczne patrole, Odolany odebrał kolejom, oddał zaś developerom. Przyczynił się także do wolskich podwórek, jordanowskich ogródków, zwiększenia rekreacji Szymańskiego i relaksu Moczydła oraz
— co jest przyczyną powyższej audycji — rewitalizacji Chłodem! Wobec tego,
w pełni rozumiemy i szanujemy pozorowanie się na tamtejszym bruku.

No i przy okazji, już wybraliśmy.
Wątpiącym i niezdecydowanym podpowiadamy, iż postawimy krzyżyk na następujących numerach: 14, 15, 25, 27, 37 i 40. Jeszcze może się okazać, że wczorajszy wtorek zostanie odwołany i oddelegowany w bliską przyszłość.
A my już tam będziemy na niego czekać.
Bo przecież o przyszłość toczy się tutaj sedno...

wtorek, 27 września 2011

Wolska 6 > Koresspondent wojenny No. 3

Nienajświeższe doniesienie z frontu! Zalewski rozgromił ektoplazmę! Diabły wracają w zaświaty!


21 WRZESIEŃ, środa. Dziesiąty dzień wyistoczenia, drugi dzień cyrku.

Po pierwszym dniu zaciętych walk wstępnych, Zalewski rzuca na arenę doborowe jednostki połykaczy zaklęć i poskramiaczy bestii. To elita! Weterani wielu niebezpieczeństw. To najczarniejsze charaktery cyrkowego rzemiosła, rekrutowani z najbardziej zamorskich, międzynarodowych mrocznych zakątków.


Demoniczne szeregi szybko załamują się pod naporem czarnej elity.
Nie imają się jej żadne, zaklęcia i okrutne sztuczki miotane przez Czarnego Dżentelmena.
W czwartek, zło zostaje zaciśnięte w pierścieniu i zduszone do obrony na karuzeli. W piątek, po desperackiej próbie wyrwania się z okrążenia
w przebraniu samicy lwa zostaje schwytany i osadzony Dżentelmen.


24 WRZESIEŃ, sobota.

W południe na serku milkną ostatnie zaklęcia. Wnętrzności demona wyistoczonego pod numerem 6 zostają triumfalnie rozwleczone po całej Wolskiej.


Momentalnie na pobojowisku zjawiają się kolekcjonerzy, wyłapują pomniejsze diabły i zanoszą je do pobliskiego punktu skupu.


Jak zawsze zwyciężyli zwycięcy, a my zapraszamy do odwiedzenia bohaterskiego cyrku, albowiem jest to ostatni przyczółek normalności
w dzisiejszym świecie i zaświecie.

Co więcej, będzie nas normalizował przez caly miesiąc!
Woala, harmonogram!


 SUPLEMENTARIUM


Kilka dni przed wybuchem opery parapsychicznej spotkaliśmy
na Wolskiej przedwojennego pana, który w głębokiej zadumie przyglądał się rzeźbie.

— Była i nie ma. Szkoda.. — zagadneliśmy w niego sondażowo.
— Szkoda? — zdziwił się pan starszy — Raczej szkoda, że tak długo stała i że dopiero teraz ją zburzyli.
— Jak to? — tym razem to redaktorki się zdziwiły.
— Takto. To była przeklęta kamienica, ludzie tu umierali na raka.
Cały jeden pion, wszystkie piętra, umarły na raka. Podobno to przez jakieś żyły wodne lub grzyba, różnie się o tym mówiło..

Także, nic nie jest tym, czym wydaje się być z pozoru
(i zawsze na każdego znajdzie się jakiś rewers). Rzeźbiarze nie pojawili się tam bez przyczyny.


niedziela, 25 września 2011

Kot domowy

Pomimo, że jego mieszkanko jest na ulicy Przechodniej, przechodnie nie robią na nim najmniejszego wrażenia.
Po bardzo długich i intensywnych namowach jedyne co zrobił, to puścił
do nas oko.

sobota, 24 września 2011

Steampunkowa Chłodna


Zakończyła się rewitalizacja chłodem, największe wolskie przedsięwzięcie szumne. Chłodna ma pełnić zadanie salonowe, krupówkowe — być dzielnicy wizytówką.

W telegraficznym skrócie: zniknęła kostka downa, bród i miejsca parkingowe, a pojawiły się różne nawierzchnie, różne miejsca spoczynku, drzewka, smaczki historyczne i latarnie nawiązujące. Również wyjęto bruk
i wsadzono bruk, odkryto właz, położono głaz, ustawiono krzyż oraz symbolicznie wskrzeszono Kładkę.


Efekt śmiało przeszedł oczekiwania i jest przyjazny dla ludzi.


Chłodnia ładnie się teraz osiuje i uwzniośla — od wieżowca Dewoo, przez Kładkę, krzyż, po wieże Karola Boromeusza. Gdyby odbudowano również wieżę strażacką przy Koszmarach Mirowskich, chociażby metaforycznie,
to wysokie ambicje salonu byłyby jeszcze mocniej zaakcentowane.


Z tego zestawu, największe wrażenie robi zrewitalizowany pomost łączący ponurą historię tego miejsca (była tu kładka do małego getta) ze współczesnością. Pomiędzy symbolicznymi filarami rozpięty jest duński światłowód, który po zmroku będzie się żarzyć dyskretnym światłem.

Niestety nie znamy pomysłodawcy tego przedsięwzięcia (naszym zdaniem byłoby lepiej, gdyby nie stawiać kładkom pomników), za to rozpoznaliśmy Tomasza Leca — artystę, którego "instalacja rzeźbiarska" została tu zrealizowana.
To bardzo zdolny i wszechstronnym twórca: architekt, grafik i projektant. Najbardziej znany jego projekt to ten upamiętniający zarys murów getta; bardzo dyskretny i ekspresyjny zarazem, synteza najlepsza z możliwych, a poprzez włączenie w tkankę miasta, dający mnóstwo zaskakujących kontekstów.


Samą instalację oceniamy pozytywnie. Równo trzyma poziom i pion, jest elgancko steampunkowa, praktycznie
u-bootyzująca fotoplastikonem.
Już teraz ustawiają się długie kolejki do peryskopu.

4 dni temu, wolscy urządniczący zorganizowali pokaz wyremontownej ulicy dla mediów (projektanci i artyści nie byli zaproszeni). Następnego dnia ukazała się fala artykułów chwalących efekt (np. tutaj lub tutaj), a także  — jak to zawsze bywa — hejterskich.

Co prawda, oficjalne otwarcie Chłodni odbędzie się 1 października, przy okazji cyklicznego festynu pod znakiem Kiercelaka, ale od kiedy tylko opustoszały roboty i ukazała się prasa,
ulica błyskawicznie ożywiła się ciepłą krupówką, przedwojennymi spacerami
i przedwyborczym lansem.



Miłym akcentem jest również przybycie samego mistrza wędrownego B. Canaletto, który to zainstalował się przed Sanepidem na Żelaznej, zerkając z podziwem na chłodne piękno i kontem plując w salonowców.


__________________________
Domykając historycznie, historyczne czasy nieodległe — dzień, gdy witalizacja się rozpoczęła, wmurowano tablicę, przyjechało nieistniające TVN W-wa sfilmować koparkę, zaś równie nieistniejący Burmistrz przemówił planszą.

Vłala!




czwartek, 22 września 2011

Wolska 6 > Koresspondent wojenny No. 2


17 WRZESIEŃ, piatek. Szósty dzień wyistoczenia.

Lunaparkowcy w głębokiej defensywnie. Demony wolskiej przeszłości panują na lądzie, w powietrzu i na karuzelach. Ci co mieli bawić i chronić — nieumarli, dmuchane istoty i myszka Miki — przechodzą w stronę mroku.


Zza zachodniego widnokręgu nadlatują
coraz to nowe formacje czaszek.

Rozpoczyna się regularne polowanie na ludzi..

Nieuważnych i naiwnych porywają machiny antygrawitacyjne. Niewinne dzieciaczki, uprowadzane wprost ze zjeżdżalni, zmykane są w klatkach.
Wkrótce, na ulicy Wolskiej pojawia się szafota i pracująca pełną parą kuchnia polowa, aby całe zło nie wymarło z głodu.




Jednak najgorsze miało się sprowadzić wraz z nazajutrz..

18 WRZESIEŃ, sobota.

Tego dnia w teatrze działań rozegrała się prawdziwa zgroza! Zmaterializowała się na nim kluczowa figura gabinetu rozszalałego terroru, mistrz pastwienia i dławienia relaksu — na serek nastąpił sam
Czarny Dżentelmen wraz ze swoimi piekielnie kolorowymi sługusami!
_______________________
Kolejna relacja niebawem, więc tjune!
Możemy tylko uchylić rąbka przyszłej spódnicy, iż przedwczoraj padł przełom: z odsieczą nadciągnął Zalewski!


W oczekiwaniu na rychłe potworności proponujemy pokazywarkę demonów.


środa, 21 września 2011

Alarm przedwstępny


Podejście tanie i analogowe.
Z drugiej strony jest tabliczka "uwaga zły pies".