niedziela, 20 listopada 2011

gtwb 49 > o aniołach\demonach

W piątek, 16 września, GW relacjonuje:

W dniu 7 b. m. w ogrodzie Saskim, około teatru letniego, pies jak się okazało wściekły, ukąsił do krwi
w nogę Sawela Sacharowa, wice-ucząstkowego z cyrkułu Zamkowego. Pies natychmiast przez Kiczeła, wice-ucząstkowego z cyrkułu Wolskiego zabity, a przez uprzątaczy zabrany został, zaś Sacharowa po udzieleniu pomocy lekarskiej, odesłano do szpitala.

3 dni później, w poniedziałek, ta sama gazeta zamieszcza komunikat warszawskiego ober-policmajstra o zasłużonym uhonorowaniu anioła
z saskiego ogrodu:


Wice-ucząstkowemu cyrkułu Wolskiego, Kiczełowi, za to, że zabił
w ogrodzie Saskim psa wściekłego, który ukąsił w nogę wice-ucząstkowego cyrkułu Zamkowego, Sacharowa (i strażnikowi cykułu Jerozolimskiego Własowi Fomin, który zabił takiegoż psa w domu pod Nr. 1549), wypłacić poleciłem tytułem nagrody za ich energię — pierwszemu rub. sr. 2, ostatniemu rs. 1.



Z kolei, DEMONY stolicy mają tradycję szybką, ostrą i bez saskich ogródek, z czasem, przekształ-
coną w tradycję sprężynową.
Tak opisuje to zjawisko GW, skupiając się na wydarzeniach jednego ciągu — z czwartku 17 lipca:


Mieszkańców niektórych przedmieść, jak: Nowa Praga, Szmulowizna, Wola, Czyste itp., noszą przy sobie noże, których używają przy lada bójce, a stąd zajścia kończą się częstokroć śmiercią lub ciężkim kalectwem. I tak w ciągu ubiegłej doby zdarzyły się trzy wypadki, spowodowane użyciem noża:

W podwórzu domu pod nr. 9 -m przy ulicy Boleść, Stanisław Miedzianowski, 15-letni wyrostek, mieszkaniec Nowej Pragi, wszczął kłótnię, a następnie bójkę z Tomaszem Smugowskim. Chłopiec został przez silniejszego przeciwnika pokonany, lecz mając przy sobie nóż, wydobył go
i pchnął Smugowskiego w brzuch. Zraniony upadł i stracił przytomność. Życiu S., odwiezionego do szpitala Starozakonnych, grozi poważne niebezpieczeństwo.

W szynku na Pelcowiźnie zebrało się kilkunastu robotników z huty szklanej. Podczas libacji przyszło do zwady między Janem Krupińskim
i Józefem Droszczem. Nim towarzysze zdołali przeciwników rozdzielić, Krupiński wydobył już nóż i dwukrotnie pchnął Droszczą w bok, oraz brzuch. Droszcza odwieziono do szpitala Praskiego, gdzie niebawem życie zakończył.

Robotnicy: Tomasz Dudziński i Franciszek Korzeniowski w najlepszej harmonii poszli do szynku za rogatkami wolskimi, gdzie częstowali się wódką i piwem. Wracając późnym wieczorem, z jakiegoś błahego powodu wszczęli kłótnię, która zamieniła się w bójkę. Obaj, wydobywszy noże, poranili się
i pokaleczyli wzajemnie.

Należy podkreślić, iż miasto bardzo dba o to, aby ostrze tradycji nigdy
się nie stępiło, zaś rozstrzyganie sporów odbywało się na profesjonalnym poziomie:


— Zgromadzenie nożowników. Na odbytej sesyi nożowników zapisano 8 uczniów, a na czeladników wyzwolono: Cypryana Jasińskiego, Romana Burakowskiego, Stanisława Wasilewskiego i Teodora Pomianowsiego. Do grona majstrów przyjęto p. Wawrzyńca Dzięciołowskiego. Obecnie w kasie znajduje się 699 rub. 73 kop. 165 rub, zebranych na chorągiew. Na starszego ponownie wybrano p. Wojciecha Bieńkowskiego, na podstarszego p. Józefa Przewoskiego.



sobota, 19 listopada 2011

Dyrektorski żarcik w kolorowej polewce

Dzisiejszy kulpecik demaskuje źródło slynnego żartu p. ojca dyrektora.


Smacznego!

Jedna na milion!


Nie odjeżdżamy się zbytnio po klepkach, albowiem taka twarz zdarza się niezwykle rzadko. Wręcz, w ogóle już się nie zdarza. Raz w nią spojrzawszy, można w niej utkwić na zawsze i polubić serdeczną przyjaźnią. Można z niej wyczytać echo dawnych czynów bohaterskich, podbojów lądów stałych
i nienazwanych archipelagów, usłyszeć zaś można słonomorski ryk oceanu
i mew ciągnących za fregatą, i bryzę podczas przyboju, szamoczącą się o klify w pasmie Montezumy. I wszystkie ożywcze prądy Orinoko, i świst latających lotek, zatrutych paciorków. Usłyszeć można proch, szpadę i cynamonową tęsknotę.
Tą twarz malowali niderlandcy mistrzowie i niemieccy rytownicy.
Za takie oblicze, Quentin zapłaciłby miliony, oby tylko móc je ściagnąć
do El Ej i kręcić.

Nic się jednak na to nie zanosi, albowiem właściciel twarzy jest w pełni krajowy, nasz — mazowiecki
i funkcjonuje jako skromny wicemarszałek Leszek Ruszczyk.

O własnym życiu opowiada z godną szacunku powściągliwością: "urodzony w 1959 roku, ekonomista, absolwent WSI w Radomiu, radny województwa mazowieckiego 2006-2010, przewodniczący KRGIPB, współzałożyciel i członek radomskiej PO" oraz, że "każdego dnia pracuje", zaś "najsurowsze recenzje wystawiają mu przyjaciele i rodzina".

Po szczegółowej analizie witryny pana marszałka, ustaliliśmy dodatkowo, iż preferuje, aby go utrwalać jedną 125-tą sek.,
w kanonie typu 5D Mk. II *, w profesjonalnej rozdzielczości 4416 x 3393 (pozwalającej nie tylko na dokładne zbadanie dna oka, ale również najmniejszej łupinki we fryzurze).

Dodatkowo, niezwykłe i bardzo dynamiczne informacje, padają także
ze strony tamtejszej trzyzdjęciowej galerii.
____________
* Flash did not fire.


Będziemy szczerze ściskać i kibicować p. Leszka, bo jego wizerunek działa
na redakcję z hipnotyczną życzliwością.
Tjune!

Exposé


Niektóre elementy ekspozycji premiera są datowane na okres późnego renesansu i udostępnione do dyskusji w Muzeum Narodowym.
Uchylony jest tam rąbek chwili narady z córą, nad odebraniem 50-cio procentowych kosztów uzysku części najmniej zarabiających artystów.
Aby lajf im make easier.
Ów moment, uwieczniła olejnie lombardzka fotograf Sofonisba Anguissola, ukrywająca się także pod pseudonimem "?".

Należý mieć takżé baczność na fakt, iż to nie pierwszé exposé Donaldá
w szacowných klepkách MN.


piątek, 18 listopada 2011

Wielki powrót cygańskiej patelni


Z ogromną radością odnotowaliśmy przybycie pod wrota Sezamu niezrównanej dobroci naczyń made in Roma. Długo ich tam nie widzieliśmy, bo długo nas tam nie było. Teraz, czekamy na pojawienie się rozkładanych sprzedawców kaset.
To, plus budowa metra, plus wznawiający się właśnie naprzeciwko Cyrk
p. Kossa powoduje, iż eksperyment skrzyżowania Marszałkowskiej
z Ś-tokrzyską wychodzi wreszcie na prostą.


środa, 16 listopada 2011

Organoterapeuta dr Poehl (i synowie)


  CZY WIESZ, ŻE?.. 
...że to nie są żadne śmichy chichy? żadne bukake? Że rosyjski profesor doktor o niemieckim nazwisku zbudował na tym specyfiku cały przemysł kosmetyczny i że jego reklamy pojawiały się bardzo gęsto w 1-szym tuzinie XX wieku? Nic więc dziwnego,
iż były to czasy wielkiej beztroski i wielkich romansów. Dopiero wybuch I. wojny kategorycznie to uciął.
A jak poszuka się szybkiej sperminy w sieci XXI wieku, to okazuje się, że 2 lata temu odkryli ją właśnie szwedzcy naukowcy i będą smarować ludzkość w imię młodości.

wtorek, 15 listopada 2011

W cieniu odzyskania

Niestety, dwa spektakularne wydarzenia przeszły zupełnie bez echa 11.11, spowite mrokiem świętownia niepodległości.
Pierwsze, to odważny fakt zaparkowania Lamborghini na ul. Grzybowskiej


Drugie, znacznie bardziej dramatyczne, to katastrofa drogowa na Żelaznej, róg Leszno.


Prawdopodobnie, oba te fakty nic ze sobą nie łączy, ale zostanie
to poddane gruntownej analizie.

U źródeł

Od dni kilku za Wolskiemi rogatkami w Domu przytułku siérot i ubogich starozakon- nych, w godzinach rannych od 5 do 7, rozda- waną jest herbata i wódka bezpłatnie, ubogim wszelkich wyznań, zgłaszającym się tamże, a to kosztem Opiekuna głownego tegoż Instytutu.
Ważki przyczynek do badań nad antropologią Dzielnicy Zachodniej.

Ryż łagodzi obyczaje

Przedwczoraj wywołaliśmy największego, ale mocno przemyślnego, demona piosenki — Boyd Rice'a (aka NON), to pociągniemy go dalej, prezentując dwa spojrzenia na wojnę totalną.
Liczymy również tutaj szansę na pogodzenie dwóch wizji maszerującej lewa\prawa niepodległości.



Uzupełnieniem powyższej symboliki jest kolekcjonerski gadżet NONa, znaleziony niedawno w ziemi wolskiej.

__________________