środa, 15 sierpnia 2012

Sierpniowy Hamlet

Doszły nas zdziwienia, że po co ciągle o tym powstaniu — że są o wiele bardziej sympatyczne roztrząsania. Wrzucamy więc aktualne postrzeżenie
z plakatów, które bardzo sympatycznie — kolorowo, sityposterowo
i siedmioramiennie — oddają hamletycznego ducha warszawskiego sierpnia.


Poszukiwaczom sympatycznej energii przypominamy, że już za rok odbędzie się kolejny warszawski sierpień a wraz z nim Dzień Likwidacji 22 lipca, Festiwal Singera oraz Święto Ciulimu-Czulentu w Lelowie!

63 dni w dżemie



Życie Warszawy znikęło z kiosków, ale ożyło wraz z sierpniem i młotem akcji popularyzującej powstanie.
Tegoroczną akcję nazwano "63 dni z życia Warszawy" i głosiła artystów walczących. Była podakcją akcji "Pamięta-my". Składnikami była analogowa gra miejska, cyfrowa na komputer oraz mural. O miejskich rozgrywkach już wspominaliśmy, teraz wspomnimy murala.

29 lipca, "najlepsi polscy twórcy stritarta" zaintonowali go w rogu 7-mio-
grodzkiej i Karolkowej pod podhasłem "Graffiti dżem w In-City". Na płocie mecenasa-developera Insita mieli odmalować 63 powstańców ze świata kultury i sztuki.

W efekt poparzyliśmy się wieczorem w dzień malowania i za chwilę wyświetlimy go w annały. Przez 2 tygodnie jakoś nie mieliśmy serca, aby tego dowieść, o tym donieść, ale przekonał nas fakt, że tylko jedna osoba oddała się delektacji powyższego płotu. Trochę nas w patrzeniu wyręczyła, więc rozrzucimy się tym razem zdawkowo i niechlujnie,
wuuuaaaaalaaa!!!


Artystycznych postaci nie ma tylu co w planach (zabrakło 44 sztuk) i tylko dwa malunki mają ręce i nogi: początkowa ręka z czołgiem i 2 zamykające — komiksowy "Mighty Buonawentura" z czołgiem (o, yeah! krejzi! kabuuum!).
Reszta to frikszoł, dżem z pasztetem.
________
Tutaj można złożyć wyrazy części płototwórców.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Last minuta


W ofercie dna Titanic Travel Polska.

(emisja dedykowana tegorocznym wczasom zdezorganizowanym; sponsorowana przez dwie literki "S")

niedziela, 12 sierpnia 2012

Rekreacja



Madame Polska Walcząca® (apdejt)

Dziesięć pięter niżej patrzyliśmy w mur cmentarza i nie wiedzieliśmy
o co poszło cenzorowi. Przejeżdżając tamtędy ponownie, spojrzeliśmy całościowo i wyszło, że symbol PW firmował antysemicką biegunkę.


Może to nie do końca dobry przykład, ale już nas nie dziwi, że powstańcy chcą zastrzec ten znak.

Tuż za węgłem, jak mur skręca się w Okopową, zawieszony jest inny przykład powstańczego symbolizmu: kulturalny, pomysłowy i przyjemny estetycznie papierowy Henryk z "Parasola".
Jest to element tzw. gry miejskiej (o której wszyscy słuchacze słyszeli, więc nie będziemy jej trząsać). Na mieście wiszą jeszcze inne postacie z tej igraszki.


Na finiszu wracamy się zza węgła i przypominamy sobie pozostałość
po Madame — po klipie o Sybilli, którym zespół Gawlińskiego znacząco wzbogacił ikonografię krajowej "zimnej fali" (literka "M" z namalowanej
na murze nazwy zespołu przebija się tuż obok cenzury, po prawej).


To była jedna z pierwszych i mocno opiewanych przez media afer z aktami wandalizmu po żydowskim cmentarzu.

Za chwilę podłączymy Madame jutubę, żeby odbyć sentymentalną podróż
po zbiornikach wolskiej gazowni (początek klipu), cmentarzu (środek; odjazdy nocne z wybuchami) oraz wspomnianym wandaliźmie białą farbą (koniec), et włala!


sobota, 11 sierpnia 2012

Nastroje


(z życzeniami zdrowia odbytującemu aktualnie chorobę na cały kraj
członkowi Ichtroje)

czwartek, 9 sierpnia 2012

Odysseja wolska



5 sierpnia 1944 — punkt krytyczny w historii dzielnicy, najbardziej pracowity dzień międzynarodowych rzeźników pod wodzą Hitlera, Dirlewangera et cetera.
Obecnie to Ogólnowarszawski Dzień Pamięci Mieszkańców Woli, zaś w skali globalnej — Dzień Pamiętania o Zagadkowym Samobójstwie Marylin M., Dzień Piwa & Piwowara, a także święto Matki Boskiej Śnieżnej.

Tegoroczną, ogólnowarszawską pamięć o wymordowaniu w ekspresowym tempie 50 tys. jej mieszkańców czujnie relacjonowały media. I tak, np. czołówka TVN Warszawa wyglądała następująco: artykuł o doczęstochow-
skich pielgrzymach, art. o dachu synagogi dla Muzeum Żydów, tekst o Festi-
walu Kultury Żydowskiej, następny o odslonięciu tablicy Korczakowi; zapowiedź wolskich uroczystości uplasowała się już poza podium, na miejscu nr 5. Gazeta wykazała się zdecydowanie większą wrażliwością, bo jej relacja
z niegwizdania podczas obchodów na Lesznie znalazła się na medalowym miejscu drugim, zaraz po lokalnym "Boiska i korty zarastają mchem".


Za chwilę odbędziemy się z emisją niedzielnych uroczystości przy krzyżu na Górczewskiej 32, w miejscu pamięci, gdzie zamordowano 12 tysięcy mieszkańców Woli.

Od kilku mrocznych lat, sponsorem obchodzenia jest salon samochodów nowych i używanych, zatytułowany z niepolska "OdySSey". W odróżnieniu od poprzednich, obecne obchody miały jednak zdecy-
dowanie większy rozmach. Pod hasłem "Wola Pamię-
ci" IPN postawił namiot z prelekcjami i filmami popu-
laryzującymi pamięć o rzezi. Od rana odbywały się spotkania z ludźmi, którym udało się przeżyć egzekucje, byli historycy, historii pasjonaci oraz wszyscy ci, dla których sierpień 1944 na Woli ma znaczenie. Powiększajacy się systematycznie od kilku lat krzyż, w tym roku został delikatnie pokryty rzeźbą. Zyskał tym samym na urodzie i symbolice — połyskując nowoczes-
nością, wyśmienicie współgra z architekturą salonowe-
go tła. Sponsor nie potrafił jednak docenić tej zmiany i pomimo że chce sprzedać niSSana i przełomową mazdę cx-5, zaserwował potencjalnym klientom jedynie drinki z oligocenką.


Po południu, nastąpiła seria przemówień. Wice-burmistrz Woli mówił
o wkładzie i energii, prezes IPN-u mówił o pamięci i o gen. Ściborze-Rylskim (został wybuczany przez szajkę kulturalnych, starszych dam), zaś prezes lokalnego koła kombatantów skrytykował złe maniery Nissana (zapowie-
dział, że powstanie wysoki mur, oddzielający pamięć od handlu autem). Następnie oficjele i kombatanci złożyli pod krzyżem wieńce i oddali hołd zamordowanym.

Na końcu, chór odśpiewał powstańczą wiązankę i spadł deszcz.

Poniżej pozostałe foto-wuala!
(w tradycyjnym "być może" może będzie jeszcze film)



___________________
Trudno jest patrzeć i mówić o zagładzie własnej dzielnicy, części własnej rodziny i wiary w przyszłość człowieczego gatunku. Mówimy, jak umiemy — wesoło, czyli smutno.
Już kiedyś podawaliśmy ten link: wola44. To obecnie najlepsze źródło wiedzy o rzeźniczych wydarzeniach. Z kolei tutaj można wysłuchać 2 filmy
p. Wojciecha Gardolińskiego z relacjami świadków zbrodni.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Cieszmy się kochać mury


W tym przypadku chodzi, że nieśpiesznie odchodzi ulicą Spokojną.
Ale są miejsca, gdzie odchodzą bardziej dynamicznie i awanturniczo.
Można nie zdążyć.

środa, 1 sierpnia 2012

Chłodna 68, apdejt Wiechem

W którym nakreślimy okruchy przeszłości kamienicy, wykreślonej przez hitlerowca i Biuro Odbudowy Stolicy.


Karuzela nazwisk, dat i cyferek na cyferblacie kręci się mianowicie:

Na początku był wiek XVIII i kamienica p. Manowskiego.
Za Napoleona i w początkach cara posiadł ją p. Grabiński,
w połowie XIX w. pan Ignacy Płodowski, który z
amilkł w roku 1867, gdy  nadeszła pani Teofila Batogowska i jej sukcesory. Kilka lat później, hipoteczna Chłodna 912 zmieniła się w policyjny numer 68, rozebrano okopy Lubomirskiego i nieruchomość mogła wreszcie oglądać piękne, wolskie zachody słońca. Pod koniec lat '80-ych XIX wieku, sukcesory pochowały panią Tosię i sprzedały kamienicę p. Dominikowi Gałęzowskiemu. Ten długo się nie nażył i już w 1892 roku, jego spadkobiercy pozbyły się nr-u 68  w ręce p. Antoniego Manduka, lekarza wewnętrznego, specjalisty w kamienicach żółciowych.
Z żalem stwierdzimy, iż trudno jest nam wiedzieć, czy to wlaśnie on, czy jego Gałęzowscy poprzednicy zbudowali kamienicę, której domniemany fragment leży przy śmietniku.

Wylot Wolskiej na wschód. Z lewej, za rogatkami, kamienica nr 68.

Budynek miał podwójny adres: Chłodna 68 i Okopowa 2. Na zachodzie zaczynała się Wolska, rosły Wolskie Rogatki, uzdrawiał Wolski Szpital; tuż obok handlował Kiercelak. Przed I wojną, w kamienicy odbywała się 7-mio klasowa szkoła żenska p. Zaborowskiej. Pomimo buta carata uczono w niej w języku polskim.

Gdy carskie uciekły i nastała niemiecka okupacja, pod nr-em 68 mieszkał był Teodor Wiechecki, ojciec Wiecha. Nastoletni Wiech mógł wtedy do woli nasiąkać Wolą, Kierce-
lakiem, warszawską gwarą, czyli tym, co
później stanowiło podstawę jego wiechowatości. Dużą rolę w jego ukształto-
waniu mogły również odegrać: a. konsumpcja łakoci z, mieszczącej się na parterze, cukierni Lechowskiego,
b. używanie
do zabawy w piaskownicy miedzianych foremek z wytwórni p. Bukowieckiego oraz — lastbatnot list — c. obserwacja niezwykłych zachowań mąki ze składu p. Goldberga.

Szpital Wolski w l. '30-ch: w głębi z prawej czai się kamienica Wiecha.
Na drugim foto, rogatka pod nr-em Wolska 2, stojąca przed budynkiem Chłodna 68/Okopowa2 (z lewej strony za rogatką, fragment ściany szczytowej szpitala, dalej w perspektywie — pl. Kercelego).

Między wybuchem niepodległości a wojną nr 2, na Chłodnej kontynuowano żeńską naukę — tyle że już w gimnazjum pani Michalskiej, cukiernię Lechowskiego prowadziła już jego córka, Karolina, odważnie wkraczały się w handel składy wag i odważników p. Jelińskiego oraz tabaczny — p. Nuswalda, zaś pan Giwercman sprowadził sobie magazyn czapek i kapeluszy pt. "Rex".
W dochodowej branży nadziei operowala pani Haładejowa, prowadząc kolekturę loterii państwowej i wabiąc przechodniów hasłem „Szukasz szczęścia? — Wstąp na chwilę!".

Oprócz powyższych, przez Chłodną przewinęło się wiele nazwisk. Niektóre
w międzykresie, inne wcześniej. Dla porządku i hołdu wystąpmy je do apelu:
Jankiel Lew, galanteria! Karol Geiser, przemysłowiec! Stanisław Gerwat, drukarz! Edward Schmidtke, piekarz! Edward Muszyński, rzeźnik! Moszek Markowicz, galanteria! Emilia Kluczyńska, krawcowa! Icek Kamlot, zegarmistrz! Romek Buckart, wędliny! Stefan Chrzanowski, inżynier! Dawid Pszczoła, sklepikarz!

Istnieje kilkanaście zdjęć kamienicy: w Archiwum Gabarytów, w NACu
czy w niemieckim Bildarchiwum (tutaj z '39 r., via Wikipedia i widać na nim wyraźnie zniszczony szyld z hasłem o "szukaniu szczęścia").
Jednak najbardziej niesamowite chwile za chwilę wyświetlimy, a pochodzą
z archiwum Papa/papu/pap i jego nieprawdopodobnej kolekcji warszawskich fotografii z pierwszych lat po wojnie.

Zapraszamy z lupką na film. Vuala!

Pierwsze ujęcie to ujście Chłodnej, wejście w Okopową, zrobione z Towarowej. Ujęcie drugie jest zrobione z tego samego miejsca i dotyczy narożnika vis a vis Chłodnej 68 — Wolskiej 4 ze spalonym szpitalem i fragmentem kamienicy Wolska 3 po nieparzystej stronie.


Bajdełej, czy ktoś ze słuchaczy poszedł iść stanąć o siedemnastej?