wtorek, 23 kwietnia 2013

Sądny neon na Lesznie


Aktualnie trwa sądzenie fasady;
za karę Christo, słynny malarz pakujący, zapakował budynek,
ale my tu mamy nagle unikalny donos, iż po odpakowaniu, zaświeci sądom neon!

Czyż to nie cudownie?


Wyblaszczona starożytna sentencja "Sprawiedliwość jest osto-
ją mocy i trwałości Rzeczypospolitej"
wpisze się w ogólny chyr na neony oraz podniesie rangę dzisiejszemu rozmiarowi sprawiedliwości.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Homoerotyk

Echo donosi za 10 groszy mały przycinek do pracy naukowej dr Janickiej Elżbiety, śmiałej ściągaczki z postumentów, doszukiwaczki wielobarwnej tęczy wśród Szeregów Szarych, przeciwniczki kamieni, dziwaczki nad kanonem lektur.


Czuwaj!

Jezus Maria

A teraz coś z zupełnie dyferentnego samthinga.


niedziela, 21 kwietnia 2013

Kto sieje, ten zbiera


Błyskawiczna odpowiedź od naszego koresspondenta "Echo 10 groszy" zamykająca temat florystyczny.

Za to na Gęsiówce oficjalnie otwarto nowy supermarket.


sobota, 20 kwietnia 2013

Foton



Rzesze milionów odwiedzających dzielnicę zachodnią zapewne już widzą,
że jedyna cząstka oddzielająca ją od świata ciemności przestaje istnieć.
Od dwóch tygodni znika Foton.

W tzw. potem rozwiniemy się w obszerny lament. Teraz jedynie komiks >


piątek, 19 kwietnia 2013

Obchód

Mikrospojrzenie w dzisiejsze obchody powstania na Muranowie.


Główne święto było pod pomnikiem, tyłem do muzeum i tam poszły główne transsmisje. Ogólnie, poza gośćmi teleportowanymi na krzesełka pod pomnik, rejon obchodu był wyludniony; tubylców jak na lekarstwo, trochę dawców żonkili + multum milicji.


Liczyliśmy na marsz w Umschlagplatz, ale nie doliczyliśmy się w nim liczących postaci. Pani i pan prezydent postanowili na chodzonego nie obchodzić. Przemaszerowała tam grupka cywili, około 200 osób, z papierowymi żonkilami.


I to tyle. Ogólnie było smutno. Niebo oczywiście płakało.

Mżonkil

Rześko wstaliśmy rocznicową prawą nogą, z wielką wolą do Woli, Muranowa, do getta, do Muranowa i do Woli, z e-
nergią do Muzeum, Kładki i papierowe-
go wolontariatu, i do Muranowa, do Woli.

Z miejsca dostaliśmy jednak cios kwiatkiem w Gazecie, która przymocowała do swojej winiety gluta, miast żonkila.
Przecież to bardzo ładny projekt jest pani Heleny Czernek! Prosty, czysty, syntetyczny, w geometrii dawidowej, z "żet" w nazwie. Takiej ładnej syntezy teraz ze świecą szukać.
Tyle GW pisała o żółtych kwiatkach żonkilach, że sami daliśmy się zmar-
czedajzingować i sobie wycięliśmy kilka. Więc dlaczego Gazeta uchyla się teraz rąbkiem i przymocowuje rakiem winiecie ersatza? Czy użycie oficjal-
nego symbolu na "żet" stało się nagle czymś niestosownym?

A jeśli tutaj im się jakaś niezręczność pojawia, to mogliby chociaż lekko podciągnąć rocznicą swoje nieśmiertelne, mózgowe logo pt. Dziewięć Czerwonych Kropek; 

np. tak (zachowawczo) >  
lub śmielej >

Już nawet niebo płacze. Jak to potem mówią oraz piszą.

środa, 17 kwietnia 2013

Dzieci jedzenie


Nowy zakład zbiorowego żywienia na ul. Młynarskiej 13, nomen omen.

Smacznego!

wtorek, 16 kwietnia 2013

Koszykowe doświadczenia




Przekazujemy balladę nawierzchniową, koszykową.

Dawno, dawno temu, przed ostatnią wojną, Zarząd Miejskich Dróg wykonywa nieludzkie eksperymenta na ulicy Koszykowej!
Na odcinku Lindleya-Raszyńska testuje różne rodzaje wykładzin — od kamienia po klinkier, beton i asfalt. Chce czuć i wiedzieć, które z nich są najmilsze. Emocja sięga zenita!
Odcinek ten zyskuje miano "Koszykowa doświadczalna" i przetrywa wojnę. Niestety, gdy zapanowuje pokój, przeżdża tamtędy walec równości, indywidualizm zalewa asfaltem. Ponieważ pokój eskaluje latami, dziurami
i kolejnymi asfaltowymi warstwami, więc nie wiadomo, czy do dziś coś jeszcze z doświadczeń naszych drogowych dziadów tam tkwi.
Trzeba by pójść na Koszykową i zeskrobać to czarne ze zdjęcia, zasadzić się
na frezowanie lub po prostu kogoś zapytać.

Pytamy pana Lusińskiego Jana, który informuje nam wszystko w 1987 roku, na dwudziestej trzeciej stronie "Stolica" nr 43.

Na fotoplan '45 cała ta opowieść wydaje się być klarowna i przekonująca, szok! włala!

- - - - - - - - - - - - - - - -
+ apdejt czerwcowy
Ksero gazetowych notek z końca 1937 r. o powyższych doświadczeniach:

16 różnego rodzaju nawierzchni gładkiej ułożonych będzie na ul. Koszykowej na odcinku od Raszyńskiej do Lindleya. Jedne obok drugich ułożone zostaną pasy z asfaltu, kamieni gładkich naturalnych i sztucznych. W ten sposób będzie można porównać trwałość i koszty konserwacji różnych rodzajów nawierzchni ulicznych. Fachowa obserwację będzie prowadził Instytut Drogowy Politechniki. *** Maksyma: kto nie ryzykuje, ten nic nie ma — nie zawsze daje się stosować. Zwłaszcza jeśli chodzi np. o inwestycje miejskie. Mamy na myśli układanie gładkich nawierzchni i wybór typu nawierzchni, któryby najlepiej spełniał swe zadanie przy najmniejszym jednocześnie nakładzie kosztów, Ileż razy, niestety, asfaltowanc jezdnie ulic niedługo po oddaniu ich do użytku kruszyły się. Poważne wydatki szły na marne. Jaki typ nawierzchni najlepiej nadaje się dla ulic Warszawy? Na to pytanie da odpowiedź ulica Koszykowa. Na odcinku od ul. Lindleya do ul. Raszyńskiej ułożone zostało odcinkami tytułem próby 23 gatunki nawierzchni. Mamy łam odcinki asfaltowe zwykłe, układane na betonie, na marne. Jaki typ nawierzchni najlepiej betonu, kostki, klinkieru, wreszcie nawet kostki drewnianej. Próba polega na zbadaniu wytrzymałości poszczególnych rodzajów nawierzchni, na obciążenie, wibracje, zmiany atmosfery i temperatury.