środa, 4 września 2013

Sprawy

Naturalnie, nie zapominamy o słitaśnych sprawach. Już niedługie sekundy dzielą nas od radosnych zakulisów, od wyczerpującego kardio i wnikliwej ekshibicji! Od parady słonecznych atrybutów okraszonych szczyptą słodu!
Od szczęśliwego biegu zdarzeń.

Od początku.
Aż do błogiego finału.*

Wszystko to będzie, jak się krzeplina wyklaruje. Stej tjun!

* w sokowirówce.

wtorek, 3 września 2013

Do Not Enter


Ożywcze memento płynące z nagrobka na Wałbrzyskiej. 

piątek, 30 sierpnia 2013

Budka się zamyka





Mamy jednak nieprzeciętnie pogodne wiadomości, które odetną fatum
i tchną otucha wszystkim zaprzepadłym nadziejom!

Tak, to prawda! Tu chodzi, że nigdy nie należy rezygnować, krępować
i spadać walkowerem, szczególnie, gdy chodzi o naprawdę!
(o Polskę także)

Wszystko kiedyś doniesiemy po niedzieli, gdy okrzepną emocje, stejtjun!

wtorek, 27 sierpnia 2013

Ultima Thuma


Gdyby Aniołkowi kiedykolwiek przestało już odpierdalać, to dajemy jej na to 3 dni, palec pod budkę, czas start! Przyjmiemy ją z wesoło stężonymi ramionami, w atmosferze "Polacy nic się nie stało".
Portugalię zbombardujemy i tak, ale likwidację Poznania możemy jeszcze zawahać.

Niniejszym rozpoczynamy nasz kolejny skandalizujący cykl.
Będzie relacjonował o mimo wszystkim. Stej tjun!

niedziela, 25 sierpnia 2013

Radom 2013


30 sierpnia 2009, okolice godz. 13:13. Podniebny szoł sprzed 4 lat nie pozwala o sobie zapomnieć. Wtedy po raz pierwszy nieodwołalne jest naprawdę straszne. 

Potem-później jeszcze pojawia się chmurna transmisja z drugiej strony. Piloci wracają do domu.


wtorek, 20 sierpnia 2013

Pożegnanie Fundamenty


29 lipca dotarła do redakcji przykra wiadomość, iż opuszcza ją nasza wieloletnia i najcenniejsza współpracownica.

Aniołek (l. 35) przybył z Poznania. Był fundamentalną żarówką, motorem
i morowym dechem. Jaśniał, inspirował, wzmacniał i piękniał.
Czas pędzony pomiędzy numerami 7 i 13 upłynniał byczym magnetyzmem oraz najwyższej jakości sportem.

Pozostawił po sobie umiejętnie gorejące zgliszcza. Niebanalnie wyniuchał papiera i poleciał zbijać kapitał z jubilerczykiem, doktorem-dyrektorem od indeksa Forexa; "bardzo wartościowym człowiekiem" (nip: 521-32-94-962).
Takie czasy, panie.. — Kryzys!

Będziemy życzliwie odwracać wzrok i nie cierpieć Aniołkowi w dalszą
brylantynową drogę. Kongresowa dusza nie sprostała wielkopolskiej buchalterii.
Redakcja już zawsze nie będzie taksama, ale było warto.

Lub nie.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Odolany. Plaża miejska


Ul. Potrzebna. Kilkupiętrowa, kasująca przystanki wydma może być ciekawą alternatywą spędzenia nadmorza lub innych form leżenia w słońcu.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Picasso na Kole

Bardzo znanym faktem z warszawskiej Syrenki było rysowanie jej przez Pabla Picassa podczas wizyty w stolicy we wrześniu 1948. Jedną narysował na papierze wpisując w album — ta jest chujowa i popularna, drugą otagował ścianę mieszkania państwa Sawickich na ul. Deotymy — i ta jest bardzo fajna, ale niewidzialna.


W papierze i w sieciach można znaleźć dużo informacji na temat przebiegu wizyty Picassa oraz losów Syreny nr 2.* Dlatego od razu przeskoczymy se
w dno, transmitując opis naszych dramatycznych przeszukiwań zamalowa-
nego Pabla w mieszkaniu Sawickich.

Przede wszystkiem, uporządkujmy zamieszanie z właś-
ciwą lokalizacją owego dramatu. Wynika ono głównie
z trzykrotnej zmiany nazwy ulicy. Pierwotnie, wszystkie budynki osiedla WSM Koło, w swej południowej części, miały adres Deotymy (warszawskiej felietonistki z XIX w.) i  stąd podawany jest adres Deotymy 4/28 (ew. 48/28). W 1953 roku, gdy osiedle poprzecinano lokalnymi uliczkami, Picassowi przypadł adres Strużeckiej 4. W 1992 roku komunistkę Esterę Stróżecką-Golde wymieniono na księdza Jana Sitnika (założyciela parafii św. Józefa Oblubieńca na Deoty-
my) i obecnym — właściwym — miejscem pobytu Syrenki jest:
Sitnika 4 m. 8.
(Ten adres podawany jest w prasie od kilku lat, a ostatnio rozpowiada go światu Polskaniezwykla.pl; podajemy więc bez skrupułów).

*
Znaleźliśmy się tam zupełnym zbiegiem — za pomocą Weroniki — która zasiedlała Sitnika 4/8 w przeszłym roku. Werka jest bardzo przystojną
i wyjątkowej energii istotą, prowadzącą ciekawe życie fryzjera >

(po wyprowadzce z Płockiej 31, 
obecnie po wprowadzce do Górczewska 6 lok. 25.
CENY BEZ ZARZUTU!)


Po obeznaniu sąsiada spod 7-mki, zasięgneliśmy zaprawy informacyjnej. Wywiadujemy się m. in, że zanim właściciele dostali klucze, w lokalu nr 8 mieściło się "jakieś biuro Bieruta". Informator nie sprecyzował o jakie urzędowe miejsce się rozchodzi, ale Bolesław Bierut, po pierwsze — prezydent, po drugie — jeden z przedwojennych filarów założycielskich WSM, faktycznie mógł coś dostać na osiedlu Syrkusów w prezencie od wdzięcznego ludu pracującego.
Syrenka nie przynosi szczęścia lokatorom spod ósemki: umiera mąż pani Sawickiej, a ona sama – nauczycielka plastyki w podstawówce — zaczyna stopniowo tracić kontakt z rzeczywistością. Oddala się w alkohol, traci pracę — aż do finału — śmierci w przydrożnym rowie pod miastem.

Jeszcze w czasach, gdy rysunek egzystował na powierzchni, Sawiccy dosta-
wali mnóstwo propozycji jego odkupienia. Żadnej nie przyjęli i rozprawili się z Picassem po swojemu, z godną podziwu zawziętością i nonszalancją. Jedyny pozytyw (i nadzieja zarazem) to, że — jak donosi pan sąsiad — tynk pod Syrenką nie został skuty i egzekucja Picassa odbyła się wyłącznie pędzlem z farbą.
*
Dalszy rozwój poszukiwań następuje mianowicie: sąsiad wskazuje dokładne miejsce ukrycia Syrenki, rozstawiamy aparaturę poszukiwawczą i pierwszym przeprowadzanym pomiarem jest rzut ogólny wzrokiem statycznym wg. mono zasady inż. Pisarenki.


Potem przechodzimy do metod popromiennych: robimy ścianie projekcję stymulującą Szwarcfuksa i Landsztoka.


Niestety, bez większych ujawnień.

Największe nadzieje budzą nam wirówki nadfioletu i infraredu. Czasami coś się wyistocza, ale nie na tyle, aby móc trąbić sukces.
Nawet tak radykalny radiant, jakim jest bombardowanie pasmem X, przynosi zero Syreny i ostatecznie nie wymacujemy jej żadnych skutków.



Zostawiamy jednak pole dla przyszłych entuzjastów polowań. Dysponując bowiem odpowiednio zagranicznym sprzętem, prześwietlenie ściany nie byłoby czymś niewykonalnym. Za to fakt wydobycia światłu jednej z naj-
większych legend Warszawy byłby bezwątpliwą sensacją.

Przynajmniej można by spróbować.

*
______________
* Poniżej zestaw wygodnych linków z Syrenką:
KTT "Picasso i rewolucja"
Marta Tychmanowicz "W Warszawie zniszczono wielkie dzieło Picassa"
K. S. "Picasso w Polsce"
Babaryba.pl "O Syrence Picassa w wersji „ściennej” oraz w wersji „albumowej”
PKF 36/1948 (o Kongresie Intelektualistów) oraz PKF 38/1948 (o orderowaniu Picassa)
Edusens.pl "Jak Pablo Picasso ruchem ręki zniszczył spokój mieszkańców bloku na Kole"
itede, itepe, etc.

Analogowo można sięgnąć w książkę M. Bibrowskiego "Picasso w Warszawie" (Wyd. Literackie 1979) lub odszukać film Józefa Gębskiego "Picasso w Warszawie, czyli jak to się zaczęło" (TVP 1992).

niedziela, 11 sierpnia 2013

Zachęta


3 sierpnia godz. 4.15. Poranni kolekcjonerzy w drodzę na wystawę.