środa, 2 grudnia 2015

W tonacji pis-moll

.. czyli przegląd nowości rynku prasy bibliotek cyfrowych:

> lektura obowiązkowa dla każdego miłośnika łazęgi po regionalnych bezdrożach w rytm marszu Szopena.


+ delegatura południowa:


> śpiewnik:


> poradnik elektryka-turysty:


> tygodnik fanklubu Wieszcza:


+ delegatura wschodnia:



Znaj li ten kraj & język pradziada!
––––––––––––––––––––
Wszystkie tytuły dostępne w czytelni JBC: 
- Nacjonalista Mazowiecki
- Nacjonalista Radomski
- Głos
- Jedna Karta
- Narodowy Socjalista
- NS pracujący

sobota, 28 listopada 2015

Z kamieniem w ręku, zdzieckiem naręku



piątek, 27 listopada 2015

Początki Juliusza! (+ dodatek nadzwyczajny "Kłamstwa Mickiewicza"!)

Kontynyu ując szalenie rozchwytywany przez słuchaczy temat uliczny, docieramy właśnie do samego jądra ciemności Juliana Ordona!
Uwaga! - do genezy usterki!


Halohalo! i oto natychmiast na antenie nasz paryski koresspondent 84/87 donosi nad śmiercią Juliusza Ordona:


Dziękujemy.
Po chwili ciszy przerywamy antenę i nie musimy się chyba już zbytnio ceregielić, iż po tym doniesieniu kurjer w Paryżu zostanie dyscyplinarnie zwolniony, albowiem w następnym akapicie powoła się na "Wieniec" Agatona, w którem imię Ordona podano przecież czarno na białem - jasnem, nie wypaczonem Julianem. (Nie wspominając innych, znacznie wcześniejszych Ordonach, gdzie figurowano go Konstantym, np. tutaj).


Tak że panie Kurjer: Mniej szardone i bożole, a może na jakimś Fejsie lub
w Super Ekspresie dadzą panu jeszcze coś podonosić.

---------

Zaś to coś, co pojawia się kilka sekund dalej przerwanej korespondencji zakrawa o tak sensacyjną pomstę, takie urąganie, że aż odpadają wszelkie morale!
I to jeszcze w okrągłą rocznice zejścia Wieszcza..


Kim jest pan Niedźwiecki?! No kim pan jest?!! Bo, że poeta Gaszyński był pod wpływem Mickiewicza, to wiedzą chyba wszyscy! Jego największe hity: "Rzeź oszmiańska" lub "Czarna sukienka" nie pozostawiają złudzeń. Ale teoria, że to Adam Mick "Jagger" odpisywał od Gaszyńskiego jest hucpą nie z tej ziemi, jest skandalem na miarę Oriona. A jeśli do dwójki z Trójki, czyli Niedźwieckiego i Gaszyńskiego, doda się jeszcze p. Garczyńskiego, kolejnego poetę, który był zamieszany w pisanie Reduty Ordona, to temperatura niezdrowej sensacji osiąga wrzątek!

Wstydź się pan Niedźwiecki. Wstydź się panie Kurjer..

Z antenowej zawziętości zanurzyliśmy się w odrażającą epokę wczesnego romantyzmu - w czasy, gdy mężczyźni wyznawali sobie miłość i targali w koralowych skałach swych rozwichrzonych wnętrz - i co? Nic. Dyrdymały, zmyślenie. Nie znaleźliśmy żadnego dowodu potwierdzającego słowa pana Niedźwiedzkiego.
Co prawda, istniała pogłoska, że "Redutę" napisał Jenerał Umiński, ale została wytępiona w kolejnej edycji wiersza (pff, następny w korowodzie dziwactw: … Jenerał.. - co to jest w ogóle za imię?!).



To, że Mickiewicz wyglądał jak Wolverine i był Łotyszem nie daje nikomu prawa, żeby się na niego zasadzać. No, ale taki już los naszych genialnych noblistów. Czy to Juliusz czy Adam, Władysław Bartoszewski czy Czesław Miłość, wszyscy ciągle mają im coś za złe..

Goł Adam, goł! Goł Julian, goł!

środa, 25 listopada 2015

Ordon listopadowy

Czyli obiecane uzupełnienie filmu z niebawem.
Ukazuje wycinek ostatniej leniwej niedzieli w materii Ordona, materii
P-1000/ Rewolucji Październikowej i że Moskale już wciąż na reduty murach.
Trzeba wysadzać!

Vłala.

___________________
WIZJĘ UZUPEŁNIAMY bezpośrednim audio z Juliana dot. listopadowych zdarzeń 6 września. Niech się sam tłumaczy…

Halo, halo! Tu mówi Ordon!

„Muszę tu wyznać, iż nie wiedziałem jaki skutek zrobi explozya. Nie miałem zamiaru siebie i mych kanonierów w powietrze wysadzać, postanowiłem był tylko wypełnić poruczony mi obowiązek, spuszczając się zresztą na wolę Bozką. Wybuch ten wprawdzie kosztował dużo, zginęło bowiem wielu naszych a więcéj nieprzyjaciela, ocalił jednak życie większej liczby naszych żołnierzy, którzy byliby zginęli od bagnetu spitego i rozbeztwionego żołdaka moskiewskiego. Opóźnił atak innych szańców, czém ułatwił obronę, gdyż nieprzyjaciel sądząc, że nasze szańce były podminowane, szedł z obawą i ostrożnością.”

Brak żelaza Żelaznej


Jak pięknie spłynęła żółcią ulica owa z żelaza. Dostała nówki słupy laterniane w dresach koloru żółtawego.



Stare słupy poszły w pień. Trzymały trakcję w trakcie marszałka i za hitlerowca; w czasach milicji i prohibicji. Były trwałym punktem odniesienia i uniesień dla foto-podróżników w czasie.


Nie wiemy czy powodem wycinki jest warszawski trend rąbania wszystkiego co ma powyżej 3 m i przypomina drzewo czy jakieś osobiste anse.
Nie wiemy, ale się dowiemy. I niezależnie od argumentu, będziemy bardzo oburzeni. Ponieważ ulica Żelazna straciła ostatni element swej żelaznej tożsamości.


piątek, 20 listopada 2015

Ordona

Chyba nasze postrzeżenie sprzed lat imionami Ordonówny kogoś ruszyła,
bo w trakcie obecnych prac wykopaliskowych nad historią PT 83 natknęliśmy się na taką oto dychotomię:


Duże słowa uznania dla Targeo, iż rzuca pierwszy skowronek, aby Julianowi K. Ordonowi przywrócić odebrane imię. W końcu teraz już oficjalnie został zabytkiem i hańbiącym byłoby (hańba, hańba! ja panu nie przerywałem!) dalsze wpędzanie go w Juliusza. Niech Juliusze zostaną przy Słowackim 
i jemu podobnych!
Od razu sprawdziliśmy czy to już tak będzie w papierach, ale nie; - to tylko Targeo łaskawca tak się przebudził. Niestety, zespół ds. ulicznego nazewnictwa nic nie prostował.

Brawo Juliaan! Julian dajeeesz! 
Julian, Julian, Julian!

ACHTUNG! - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Uzupełniamy mocno zagadkową kwestię miejskiego nazewnictwa Ordona, rozwijamy się.

Pierwszy raz Ordon w adresie pojawia się w 1921 roku. Został wykrojony z Szczęśliwickiej uchwałą Zarządu Miasta nr 60. Ulicę nazywano po prostu "Ordona" (bez frędzelków typu Julian, Juliusz, Konstanty czy Suzan).


Wszystko na to wskazuje, że taki stan utrzymał się do 1945 roku i długo po nim.
Pierwszy ślad, że ktoś oficjalnie majdruje z Juliuszem u Ordona to uchwała KRN Ursusa z '78 roku, gdzie ul. "Ordona Juliusza K." przeflancowano w Bolesława Rumińskiego. (Ordon w Ursusie funkcjonował zaledwie rok - od 1977).


Innym tropem jest budowa ul. Ordona w obecnej postaci - czyli ta szeroka, z nawierzchnią z kostki i dzikimi ostępami po zachodniej stronie. To się działo ok. 1960 roku, więc może przy okazji, w oparach alkoholu i nikotyny, na jakiejś sesji wolskiej Rady Narodowej stworzono Ordonowi także nowe imię?

… np. "- Heniu, mordo, jak miał na imię ten Słowacki co się wysadził
u Mickiewicza?"

Wracając do teraz, czyli wczoraj: redakcja wykazała się pełnym obywatelstwem i nawiązała z wydziałem kultury UM, który to obiecał, że 9 grudnia przedstawi sprawę biednego Ordona na posiedzeniu Zesp. Nazewnictwa. Kultura informowała nas również, że już kilka lat temu Nazewnictwo podjęło próbę Juliana, ale coś ugrzęzło.

W sumie, najprościej (i chyba najuczciwiej) byłoby zmienić Ordona Konstantym. Podpisywał się jako Konstanty Ordon. Tak samo figurował w notkach prasy z epoki.
Na dowód prezentujemy excluzywnie nieznany film z lat '30-ych XIX wieku, zdradzający podstawowe cechy charakteru młodego Ordona. Wuuaala!

Go Dżulian, go!
Goł Konstanty!

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 
Na koniec uwaga przedśmiertna o oryginalnym Ordonie, którego przebieg urządził się jedynie w króciutkiej ulicy Warneńczyka, zaś reliktami są: upadły domek o numerze 17a (Ordona, o dziwo) oraz słup wotywny z echem przedwojennego prądu, wyrzeźbiony przez samego Wł. Hasiora w czasach, gdy był jeszcze małym Hasiorkiem u progu kariery.
Ten rejon szybko się teraz przepoczwarza i zapewne i ulica Warneńczyka,
i domek + słup za chwilę przestaną istnieć.
Póki co, jest bardzo fotogenicznie



+ W tzw. niebawem spuścimy jeszcze jeden film do kompletu.

czwartek, 19 listopada 2015

PT LXXXIII

Nocami, przemoczona deszczem przemyka się rozbiórka w Al. Prymasa Tysiąclecia 83.


Demontowane są perły Zachodniej Dzielnicy Przemysłowej w wydaniu magazynowym. Szaro-sympatycznie uduchowione facjatą betonowej cegły. Mocno modernizujące, teutońskie. Wychuchane w detalu. Spektakularne, bo kilkuhektarowe i wielokondygnacyjne. 


Zespół z PT prawdopodobnie powstał w 1947 roku na zamówienie PCH
w celach składowania lub - jak większość inwestycji w tym czasie - jako wzorcowa katownia UB. Obłożenie płytkami zimmeritu oraz obecność schronu przeciwatomowego wskazuje również na zastosowania militarne.



To bardzo tajemnicze, pozbawione pocztówek i innych mat. źródłowych miejsce; w tej chwili nie jesteśmy w stanie udzielić się na jego temat szerzej (jak tylko dostaniemy donos, zamieścimy sprostowanie). Możemy ew. puścić slajdem na przechadzkę po terenie sprzed kilku lat.*

Obecnie instaluje się tam Holding z kompleksem 476 nowoczesnych mieszkań i hektarem biurowym.

Aby biurzyło się lepiej.

* Chyba nikogo to nie zainteresuje. Wciąż pamiętamy, jak słuchacze natrząsali się z naszego żalu za industrialnym fenomenem jakim była kładka na ul. Przyce.

sobota, 14 listopada 2015

Rzeźnia 2014

Migawka sprzed roku, z czasu, gdy nas pozornie nie było. Prezentuje ulubiony temat dociekań i zadziwień - rekonstrukcje zabijania. Był czołg, był keczup i ślepaki, publiczność klaskała. Poniższy materiał to urywek wizji lokalnej zabijania dzielnicy Wola, niestety przeprowadzony tylko na jej wąskim wycinku - wzdłuż muru żydowskiego cmentarza na Młynarskiej.

Szczególną analizę należy zwrócić plamom matrycy i niskiej rozdzielczości. To zabieg zamierzony, bo nie stać nas na posiadanie pieniędzy i zakup lepszego rejestratora*
Za to całość została skręcona w jednym płynnym, mastershotnym ujęciu, którym posługiwali się tak wybitni inscenizatorzy wojennego horroru jak Elem Klimow ("Idźipatrz") czy FFC ("Czas na apokalipsę").

Miłego sensu, Włala!



* stali odbiorcy audycji domyślili się oczywiście, że to tradycyjna nieprawda i że redakcja ma już na stanie
full rejestrator (japoński - taki w w HD).

czwartek, 12 listopada 2015

Przyjdzie Rusek i nas zje.