piątek, 1 stycznia 2016

Pierwszy zero pierwszy



Z powodu nadjechanego roku - okolicznościowa kometa oraz rozjechany kawałek wolskiego szczura o poranku.
Pół pupil leży między torami na przystanku "Płocka 04" od Wigilii,
więc wszystko na to wskazuje, że jeszcze poleży.
Nie dysponujemy rozjechaną kozą, obecny rok jest małpi, ale możemy puścić dzika w rowie w Sobiekursku, jeśli ktoś by reflektował.
W pogotowiu mamy również dużo innych zwierzątek, czasami żywych,
a czasem już archiwalnych.

Życzymy bardzo dwunastu miesięcy!

poniedziałek, 28 grudnia 2015

100 lat kwadrata


Pchnęło w audycję, ponieważ spojrzeliśmy po raz pierwszy wizerunek "Ostatniej wieczerzy futurystów 0,10" (Последней футуристической выставке картин "0,10").
Do tej pory nie widzieliśmy tak fajnie roztańczonego zobrazowania ścian - tylu witalnych znaczków i kreseczków, pozornie chaotycznych, lecz zbiegających z żelazną konsekwencją do narożnego punktu zbiórki pod kwadratowym monitorem.


To chyba również jedna z najbardziej niesamowitych stopklatek, które patrzyliśmy. Druga to ta z dachująca dziewczynką, co ją wciąż chcą sprowadzić na ziemię.


Klatka została zdjęta w 19 grudnia 1915 r. w Piotrogrodzie przy Marsowym Polu 7,
w tzw. Domu Adaminiego (*, w galerii/ "Biurze artystycznym Nadieżdy Dobyczynej" (Художественном бюро Н. Е. Добычиной), drugie piętro, dzwonić 3 razy.

Jednym z wystawianych wtedy artystów był nasz Polak Malewicz Kazimierz (Поляк Kasimir Malevitch). Właśnie wtedy po raz pierwszy uchylił światłu rąbka kwadratowej czerni. I niczym inny rosyjski artysta totalny - Mikołaj Kopernik - zmienił nasz świat bezpowrotnie... - Wstrzymał ruch pędzla i skierował ruch gałek na inną orbitę. Zawdzięczamy mu nie tylko monitoring, modernizm i minimalizm. Bez trójcy czarnego kwadratu, czarnego koła i krzyża nie powstałaby identyfikacja Luftwaffe, swastyka - czyli nadgryziony kwadrat, flaga Szwajcarii oraz gra w krzyż i koło.

Bez "architektonów" nie byłoby urody wielkomiejskich blokowisk. Stworzony przez Malewicza suprematyzm zainspirował najtwardsze umysły; z jego syntezy czerpały "The Black Arts Movement", "Czarne Pantery" czy - po namalowaniu białego kwadratu - ruch "White supremacy". Oprócz tego powstała szansa dla leniwych lub mniej zdolnych artystów: już nie trzeba było się wdawać w czasochłonne detale i wylewać hektolitry farby. Oszczędzony czas i pieniądz można było poświęcić rodzinie, rautom lub wywoływaniu hitlerowskich wojen.


Tak, to prawda. Nasz Malewicz odmalował caaały XX wiek.



______________
* Domeniko Adamini (Доменико Адамини), szwajcarski architekt tworzący w Petersburgu (przełom XVIII/XIX w.) Jednym z jego projektów był budynek przy Marsowym Polu. Bratankiem Dominika był Antonio Adamini (Антонио Адамини), stwórca serii monumentów stawianych przez Mikołaja I po polach bitew 1812 roku. Jeden z nich nadprogramowo trafił do Warszawy i jako pomnik zdobycia Warszawy 1831 (памятник взятия Варшавы 1831 ew. вольский памятник) stanął na Czystem, na Woli (lub na Ochocie, jak kto woli).


Oprócz tego, że malarz Malewicz był Polakiem, niewiele osób wie, iż przez kilka dni był warszawiakiem. W marcu 1927 zatrzymał się w stolicy
i uczestniczył w otwarciu własnej wystawy w hotelu "Polonia". A ponieważ nie każdy warszawiak ma na koncie wystawę, więc dawało to artyście niezaprzeczalny status nadwarszawiaka.
Gdy z kolei podążył torem kolei wiedeńskiej w dalszą podróż do Berlina, z pewnością był też obecny na Woli. Nawet jeśli jechał przez Kalisz, również musiałby (no, musiałby!) zahaczyć o Wolę…

— … i tutaj przenosimy się w tok narracji inspirowany książką p. Artura Nadolskiego pt. "Ordona żywot tragiczny"... —

<narr>
..... zaś z okien pociągu Malewicz obserwował samotny, carski obelisk na Czystem… Co sądził wtedy pod tym spojrzeniem? Czy traktował to jako przewrotną ironię o losach Polaków tułaczących pod betonem Moskala?
Czy raczej obracał kwadratowy los własny, przełamany wystawą w domu Adamina na Marsowym Polu nr 7?… Czy ostry gwizd rozpędzonej lokomotywy przeczuwał mu, iż bez faktu jego śmierci nie zaistniałaby rozpacz Władysława Strzemińskiego, zaś inny artysta z przyszłości - Modzelewski - nie odmalowałby tego w reportażu pt. "Strzemiński opłakujący śmierć Malewicza"?…
Niestety, brak jest źródeł o myśleniu malarza w pociągu..
Lecz być może myślał tak na pewno.
Również nie wiadomo, czy w 1927 roku artysta patrzył na pomnik, czy już tylko na brak pomnika? Bowiem nie ma wiedzy, kiedy dokładnie go rozebrano z ulicy Pomnikowej. Wiadomo za to bezsprzecznie, że obecnie zarówno carskiego obelisku, cara, jak i samej ulicy, od dawna już nie ma.
</narr>


Kazimierz Malewicz, zwany przez rodziców Kaziem, żył trudno i strasznie (1879-1935). Urodził się w Kijowie, tworzył w Petersburgu, kwadrat okazał w Piotrogrodzie. Jedynymi zagranicznymi podróżami, które odbył, to te do Berlina i Warszawy. Jego sztuka była uznana za entartete w ZSRR do lat siedemdziesiątych. Chorował
i głodował. Prześladowany i torturowany przez NKWD. Kiedy wykryto
u niego raka i jedyną szansą był, zorganizowany przez przyjaciół artysty, wyjazd na leczenie na zachód, władze odmówiły mu paszportu. Zmarł niedługo potem w Leningradzie. Pogrzeb odbył się w Moskwie.
Zgodnie z wolą pasażera, jego ciało złożono w sarkofagu - architektonie, ozdobionym symbolami supremacji kwadratu & koła (znak krzyża wyleciał, bo mógł powodować religijne odniesienia). W kondukcie do krematorium wiedziono ciało ciężarówką marki ZiS, z przytwierdzonym na chłodnicy znakiem czarnego kwadratu. Transportacja proszku do miejsca pochówku
(w podmoskiewskiej Niemczynowce) odbyła się wagonem oznakowanym czarnym kwadratem. Na mogile w formie sześcianu widniał był czarny kwadrat. I te de, itd i tak dalej..




Na zdjęcie z "Ostatniej wystawy futurystów" trafiliśmy
19 grudnia, szukając coś w sieci o Dominiku Adaminie
(bo od wieków zamiarujemy wygłosić się w temacie pomnika "wzięcia Woli"), czyli równo 100 lat od premiery czarnego kwadratu.
Tak że metafizyka wchodzi w grę. Sensacyjne echa, powidoki & inkarnacje ciał astralnych.


Przerywamy, bo zrobiło się za dużo literek. Zgodnie z protestami słuchaczy, iż do liternictwa służy literatura, a blogi są od "szybko/krótko + ze dwa zdjęcia".

_____________________
W następnym kwadracie opowiemy o pośmiertnych perypetiach Malewicza - o jego trzech symbolicznych grobach w Rosji i zgłosimy inicjatywę budowy symbolicznej mogiły również w Warszawie.
Bo czemu nie?

niedziela, 20 grudnia 2015

PT LXXXIII pt. 2

 BEKANNTMACHUNG:   Jutro o zbliżonej porze nadamy pogadankę
o tragicznych losach Prymasa Tysiąclecia 83!

Dramat anonsuje zdjęcie zdecydowanie powstałe w czasie powstania >
Stejtjun!

___________
Jeśliśmy jednak nie mogli byli się jutro nadać, prosimy o wyrozumienie i powrót w przyszłych zbliżonych, następujących po sobie rytmicznie porach.

PT LXXXIII pt. 2, vol. 2

___________
Teraz jest teraz! Pory się skalibrowały. Pogadanko, do boju!




Adres, który obecnie odzwierciedla się w stertę gruzu, pierwotnie wołany był ulicą Prądzyńskiego nr 25.
W roku 1949 na zlecenie Państwowej Centrali Handlowej (to właśnie owo PCH, wrzucone lekko od czapy w 1 cz. notki) rozpoczęto budowę kompleksu Centralnych Magazynów Żywnościowych (CMŻ) dla Centrali Spożywczej (CS).

Sprzątnięto pozostałości fabryki Lilpopa (LRL), w SBS i PBP opracowano projekt
i już w 1952 roku skończył się stawiać budynek biurowy, w 1954 ośmiopiętrowy magazyn, rok później kilka mniejszych.
W 1953 r. doprowadzono tam bocznicę kolejową o dł. 1339 m, czterech rozjazdach i - uwaga! - promieniu łuku 190 mm.
Powierzchnia spółdzielonego terenu wynosiła hektarów 2 i metrów kw. 8764.

Gdy wszystko się ze sobą w miarę przegryzło i ustabilizowało, CS mogła już rozpocząć magazynowanie pod swojem prawdziwem obliczem
- jako
Zakład Gospodarki 
Towarami Żywnościowymi Nr 1 
WSS Społem!


Nieprzebrana ilość ziarenek zboża, kaszy
i mąki, miliony ton kryształków cukru, towary sypkie, niesypkie, dziki ryż były świadkami przebicia tunelu gazującego
i powstania alei Rewolucji Październikowej (w 1969), budowy ulicy Nowo-Ordona
i przezwania jej w Juliusza Ordona. Widziały płonące krążowniki w konstelacji Oriona, tajmlapsowały wypiętrzanie fabryki Karola Świerczewskiego, zamianę w VISa, estakady nad Kasprzaka... W pryzmacie cukrowego kryształka zmieniały się adresy: bladło Prądzyńskiego 25, aleja Prymasa Tysiąclecia 83 pączkowała z Październikowej Rewolucji 83.

Centrala się rozbudowuje. W latach 80-ych Społem dostawia jeszcze trzy bezkompromisowe wiaty typu "Pułtusk", dwa magazynki z blachy falistej i maciupki sklepik z gazobetonu. W 1990 r. wartość bojowa całości to 14 budynków oraz basen ppoż. kryty papą.

Fot. 2004 r.

Lata '90 to również zmiana taktyki w temacie sternika:
ZGTŻ Nr 1 wymyka się w Hurtownię Nr 1 warszawskiego oddziału Przedsiębiorstwa Hurtu Spożywczego (PHS), która po krótkiej chwili ześlizguje w Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "Wola".

Na PT 83 następują niemal dwie dekady hurtu. Bolesny, szary hurt trwa do 2011 roku i kończy wraz ze sprzedażą PHU "Wola" za 111 i pół miliona.

Dwa warianty znaku "Woli". Pierwszy to Wola-PHU-Wola, drugi: dżast PHU. W ogóle większość społemowskiej identyfikacji ma problem z tęczą, ze spójnością lub z nazewnictwem ("Tanioch"). To bardzo szerokie, szalenie poetyckie zagadnienie. W ogóle.


Wracamy do dziś. Jedyny ziemski ślad, który zostawia po sobie PHU "Wola" to strona ze strukturą tamtejszego NSZZ. I dopóki ktoś nie wyciągnie wtyczki z kontaktu, wciąż będą tam dyndać pani Urszula z panią Marią Stanisławą.
W międzyczasie ludzkość rozwiązała zagadnienie magazynowania żywności - to zadanie przejęły śmietniki - rozbieranie Prymasa może więc trwać bez zakłóceń.

Za to nocami, nad dachami, kanałami, przymierając głodem krążą się rejestratorzy. >


Dla puszystych


Na rogu Staszica i Wolskiej z przyczyn dzielnicowej otwartości oraz promocji zakochajasię we Warszawie stworzono pierwszą gastronomię dla niektórych.

To będzie hit! To będzie sieciówka!!

Na deser podawany jest mały miętowy wafelek.
Bą apeti!

Koło fortuny



środa, 9 grudnia 2015

Człowiek z wanną


Właściwie to "Pół ludzie z wanną". Zmierzali w czerwcu z getta na Pragę. Spytani "kiedy tam dojdą?", odparli, że "na 11 listopada, na rano". Takie nieporozumienie czasoprzestrzenne wynikło.
Redakcja wciąż żałuje, że nie utrwaliła wannie dalszej podróży przez Most Gdański.

Morał: Opłaca się na 11 listopada, na Woli nie.


niedziela, 6 grudnia 2015

Dla ludzi



piątek, 4 grudnia 2015

Islamski nihilizm



Koalicja powiększa się z każdym dniem, do walki włącza się również rok
nr 1882, z super tajnym stowarzyszeniem "Общество Борьбы Против Террористов", tak głęboko zakonspirowanym, że nie można znaleźć o nim żadnej informacji. Nawet w Darknecie.

Dzięki staraniom naszego koresspondeenta operującego w Oldnecie możemy sobie przynajmniej zbliżyć statut towarzystwa >


Lubimy znaki, więc bardzo liczyliśmy na odnalezienie chociaż znaku towarowego ОБПТ (tego z pacyfką Picassa, opisanego w depeszy), ale on również zszedł był w głębokie podziemia.

Za to we wschodnim Łajtnecie istnieje strona nowoczesnego stowarzystwa ОБТ (Stowarzyszenie Walki z Terroryzmem/ Общество Борьбы с Терроризмом), lecz nic nie wskazuje na jego łączność z numerem 1882.

czwartek, 3 grudnia 2015

PMO

Z cyklu: Stritart.


Jakoś tak w lutym zmalowali - za głębokiego offlajna.